Świat jest zły, ludzie są źli, a życie to cierpienie

W skrócie:

  • Nie możemy uniknąć tworzenia generalnych ocen typu świat jest dobry lub zły
  • Racjonalniej zakładać jest negatywny obraz rzeczywistości z pozytywnymi wyjątkami

Tekst:

Świat jest zły, ludzie są źli, a życie to cierpienie, tak… tylko, że to nieprawda. Przecież potrafisz wskazać, dobrych ludzi, dobre zdarzenia, a w życiu zdarzają się, wcale nie tak rzadko chwile szczęścia! Spójrz dookoła! Przecież politycy chcą twojej pomyślności, policja chce twojego dobra, no nie może przestać działać na jego rzecz, urzędnicy, zwłaszcza skarbowi, są po to, żeby ci pomóc, markety i producenci żywności dbają o twoje zadowolenie, lekarze i medycy troszczą się, żebyś był zdrowy, a banki, żebyś był bogaty. Zewsząd potok propagandy, o przepraszam, dobrej woli. I nikt, naprawdę nikt, nie chce cię wykorzystać, na tobie się wyżyć, ciebie użyć, w charakterze źródła własnej korzyści lub chorej satysfakcji.

A może politycy chcą byś był głupi i potulny, policja byś był głupi i potulny, medycy byś był głupi i potulny, bo oni wszyscy k**wa jego mać chcą ciebie wykorzystać. Bo ten świat to świat zła i ciemności, która kłębiąc się wokół, chce cię po prostu skrzywdzić, unicestwić, zredukować do absolutnego minimum. To jak to właściwie jest? Jak to jest naprawdę? A może jest i tak i tak, że są i źli i dobrzy, i złe i dobre przejawy rzeczywistości, więc nie ma się co silić, na jakieś generalizacje, na ustalanie poglądu – “jak jest”, bo jest po prostu różnie i nie da się powiedzieć, “jak jest”, bo jest rozmaicie.

Rzecz w tym, że nie możemy uciec, od ukucia sobie takiego poglądu, czy chcemy czy nie. Jest to po prostu wymóg życia, wymóg byśmy wiedzieli “gdzie jesteśmy”, co jest wokół nas czy przed nami, bo od tej wiedzy zależy następna wiedza, czyli – jak się zachować, co robić, gdy napotkamy – a to się zdarza z reguły – nieznane. Czy jesteśmy otwarci i ufamy ludziom, bo “ludzie są dobrzy”, czy też zakładamy, że “są źli” i tak postępujemy, jakby mogli się wykazać taką cechą. Po prostu chcemy czy nie chcemy, tworzymy generalizacje to jest generalne oceny na temat ludzi, życia, świata. Pomysł, że da się “nie oceniać” jest nieaplikowalny i jego przedstawiciele sami tworzą swoje oceny, najwyżej sami przed sobą je ukrywając, aby bronić własnego stanowiska, że ich nie mają.

Ale jeśli świat jest zróżnicowany, jeśli ludzie są różni: podli i szlachetni, dobrzy i zwyczajnie źli, to w końcu jaki jest – ten świat, czym jest? Czy ocena wynikać ma z ważenia, czego – jakich przykładów – jest więcej? Czyli, czy więcej jest ludzi dobrych czy złych? I co to znaczy – zły albo dobry, bo przecież najczęściej w ludziach i ich zachowaniach jest jedno i drugie?

Generalnie świat przekonuje nas, że jednak jest dobry. Ci, wieszczący inne przekonanie, to malkontenci i godni pożałowania nieszczęśnicy albo nieudacznicy, którym w życiu nie wyszło albo jeszcze głupcy nie potrafiący dostrzec, że przecież – co głosi już coraz mniej skrywany pogląd religijnych elit – piekło jest puste! Czy jednak aby na pewno? Czy piekło jest lub będzie – puste? Bo patrząc na świat, gdzie wysłany przez polityków policjant, pilnuje cię, żebyś nie wyszedł z domu do lekarza, bo zachorowałeś na **wid, więc już czeka na ciebie świeży inhalator, który odciąży Planetę od twojego śladu węglowego, tylko musi ci się pogorszyć, żebyś był gotów, dlatego policjant cię przypilnuje, bo on ma swoją pracę i ***no go obchodzisz, a zresztą lekarz czy lekarka raczej, bo to większość zawodu, zamknęła się przed chorymi i możesz teleporady. A potem ten inhalator i siup… zgodnie z procedurami.

“A światłość w ciemności świeci”.

Więc to, co wokół, to… jednak zagrożenie. To tabuny ludzi, owszem kłamliwie, może nawet wobec samych siebie, twierdzących, że dla dobra itd., ale w istocie to dążących do własnego dobra twoim kosztem. To zwykła przyroda, gdzie zwierzęta zjadają się nawzajem, konkurują ze sobą rośliny, gdzie wolność oznacza – stan zagrożenia i codziennej walki, a ci, co zakładają inaczej, kończą w rowie z kośćmi poprzedników.

Otoczenie to ciemność. Ciemność, w której istnieją przebłyski światła. Dobrzy ludzie, prawi ludzie, instytucje, które robią coś naprawdę dobrego. Ale te przebłyski światła są rzadkie. Dlatego właśnie tak ogromna jest wartość człowieka mówiącego prawdę, na przekór. Dlatego taka nieskończona jest wartość prawdziwych dobrych uczynków, nawet tych najdrobniejszych. Bo i w nas jest ta ciemność i w nas są te przebłyski światła, i w nas toczy się między nimi spór.

Przekonanie, że świat jest zły, ludzie są źli, a życie to cierpienie z jednej strony przywraca równowagę i użyteczny ogląd sytuacji, z drugiej, przywraca prawdziwą wartość, występującemu dobru. Nie jest ono już elementem infantylnie postrzeganego dostatku typu – “ludzie są dobrzy i świat jest dobry”, ale jest każdorazowo szczerozłotym skarbem. Dobrem, o które warto walczyć, zabiegać, go szukać. Dobrem wartym wszystkiego, wartym doceny, poświęcenia i miłości.

Świat jest zły, ludzie są źli, a życie to cierpienie, ale w tym świecie, życiu i między tymi ludźmi kryje się coś nieskończonego i czasem możemy na to trafić. Doceniajmy to. Bądźmy za to wdzięczni. Za każde dobro jakie na drodze spotkaliśmy. Próbujmy być dobrzy, dla siebie samych, dla innych, bo może tylko tak, Ono będzie jakoś na ten świat zaglądać i tylko tak, może w nim być obecne, przez ciebie, przeze mnie. Tylko tak możemy choć trochę stać się jego częścią, to jest dziedzicami jego Ojczyzny. Ono nie jest z tego świata, choć jest w tym świecie. Skąd się więc bierze, to dobro, to światło opisywane przez św. Jana, skoro świeci w ciemności? Nieważne. Ważne, żebyśmy kiedyś, jakimś cudem tam właśnie – się “załapali”. Bo… piekło wbrew powieści świata nie jest i nie będzie puste, a szeroka – jak zapewniał Ktoś – i tłoczna jest droga do niego prowadząca. No ale… mimo, że niebo jest nocą czarne, to świecą na nim gwiazdy…

 


Moja notka nt. “Rashomon” poruszająca zagadnienie dobra i zła w nas {TUTAJ}

(wykorzystano zdjęcie z blogu: “Opowieści wędrowne“)

Nie bądź obojętny, udostępnij dalej...

2 thoughts on “Świat jest zły, ludzie są źli, a życie to cierpienie

  1. “Dlatego taka nieskończona jest wartość prawdziwych dobrych uczynków, nawet tych najdrobniejszych. Bo i w nas jest ta ciemność i w nas są te przebłyski światła, i w nas toczy się między nimi spór” – dla mnie esencja tekstu jest w tych dwóch zdaniach. A ten spór w nas to niekończąca się – aż do ostatniego tchnienia – historia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *