Ewolucja portalu salon24.pl – ocena i wnioski ogólne

Salon24 się zmienia. Zmienia się ku lepszemu, ku temu by przynosić coraz lepsze dochody, by zwiększać, coraz bardziej liczbę odsłon, by promować, coraz to istotniejsze dla dobra ludzi treści.

Ten proces zmian rozpoczął się już dawno i zainicjowany został przez panią Bognę Janke. Preferowane przez właścicieli komentarze tylko przez fb, wywołały prawdopodobnie taki spadek aktywności i odsłon, że z tej zmiany szefostwo się wycofało. Zbyt gwałtowne zmiany mogą spowodować “ustanie modelu biznesowego”. Postawiono na wprowadzanie “treści redakcyjnych”.

Ilość treści redakcyjnych stopniowo i niepostrzeżenie rosła i nowy właściciel zachował ten dobry trend, zniechęcając tym samym “niezależnych blogerów”, do niepotrzebnej nikomu aktywności i zachęcając do komentowania pod tekstami redakcyjnymi, które są przeznaczone do zaznajamiania się, odsłaniania i komentowania właśnie. Dzięki takim posunięciom, dyskurs społeczny jest kierowany na właściwe tematy i kształtowany w odpowiedni sposób.

Teksty blogerskie stanowią dziś margines dobrego informacyjnego portalu dla ludności, jakim stał się salon w kolejnej odsłonie. Bardzo dobrze, że zmniejszanie ich widoczności zachodzi stopniowo, nie wywołując nadmiernych reakcji, w to miejsce kanalizując energię piszących, w coraz to mniejszych zasięgach.

Ostatnie zmiany polegają głównie na:

  1. usunięciu z nagłówków większości notek “leadu”, a więc zapowiedzi, czym i o czym jest notka
  2. usunięciu z nagłówków większości notek liczby ich komentarzy
  3. wyodrębnieniu graficznym treści blogów

Ad1. Usunięcie “leadów” – informacji wprowadzających z kafelków notek, jest pozytywne z dwóch względów: zbliża portal do wersji docelowej, to jest portalu informacyjnego, upraszcza odbiór, sprowadzając go do tytułu, co pozytywnie wpływa na czytelników.

Ad2. Usunięcie znacznika liczby komentarzy z “kafelków” nagłówkowych należy ocenić bardzo pozytywnie. Jest to jedna z podstawowych informacji dla osób przeglądających internet, bowiem treści mające dużo komentarzy “idą w górę – goes viral” i są w pierwszej kolejności wybierane do zapoznawania się przez odbiorców. Liczba komentarzy staje się w oczach odbiorców pewnym probierzem wartości danego przekazu i jego istotności.

Jak pokazywałem w notce “Nie ma co czytać na S24…” ilości komentarzy wskazywały na powolną śmierć lub uwiąd portalu. W szczególności niskie ilości notowała większość “notek profesjonalnych” przeznaczonych do zapoznawania się. Ten znacznik, gdy był uwidoczniony dawał efekt deprecjacji (obniżenia wartości w oczach odbiorcy) notek profesjonalnych i zniechęcał do ich czytania. Co więcej ogólny niski poziom komentarzy dawał jednoznaczne wrażenie marazmu i niskiej atrakcyjności materiałów, które nie znajdują odzewu obniżając ocenę samego portalu.

Dlatego usunięcie tej informacji należy potraktować jako rozsądne działanie, podnoszące zarówno wizerunek samego portalu, jak i jego głównych treści. Dodatkową zaletą jest upodobnienie salon24 do sztandarowych portali dla ludności, typu onet, interia itp, gdzie info o komentarzach nie jest wyświetlane, a ku temu wzorcowi zmierza ewolucja omawianego medium, które dzięki pracy kolejnych właścicieli z platformy obywatelskiej – skojarzenia polityczne są tu niewłaściwe – zmienia się w platformę informacyjną.

Dodatkową zaletą usunięcia znacznika komentarzy jest sytuacja autora-blogera, który patrząc na podstawowy zbiór swoich notek nie widzi ilości komentarzy, a przez to jest zachęcany do kliknięcia w swoje notki, żeby sprawdzić, czy nowe komentarze są, czy ich nie ma. Co prawda te informacje widnieją na stronie określanej jako “Treści”, ale wypada mieć nadzieję, że w miarę upływu czasu stamtąd też zostaną wycofane.

Ad3. Graficzne wyodrębnienie blogów zwłaszcza przy ich braku w sekcji nagłówkowej SG, jasno sytuuje blogi jako pewien dodatek, do portalu, którego działalność polega na czymś innym, a mianowicie na informowaniu jego użytkowników o tym, co ważne, ciekawe i zagrażające im w danej chwili. Blogerzy zyskali własne miejsce, na którym mogą się realizować, stopniowo wyłączane wskutek ograniczania pozycji i ilości przekazów, z głównej działalności portalu.

Reasumując zmiany: Zmierzają one do nadania portalowi salon24.pl charakteru ogólnej platformy informacyjnej, upodabniając go tym samym do już znanych innych takich platform w internecie.

Można zaobserwować dalszy ciąg ograniczania aktywności blogerskiej użytkowników, co pozostaje w zgodzie z przyjętym kierunkiem ewolucyjnym i docelowym kształtem portalu. To ograniczanie jest realizowane szeregiem rozwiązań i działań, takich jak:

  1. ograniczanie ilości notek blogerów na stronie głównej
  2. otrzymywanie zamieszczonych tam blogerskich notek dość długo powoduje, że przy ograniczeniu ogólnej liczby dostępnego miejsca pojawienie się takiej notki obecnie na SG jest bardzo mało prawdopodobne
  3. zamieszczanie na SG, oprócz z rzadka wartościowych,  blogerskich notek, które generalnie prezentują bardzo niską wartość merytoryczną
  4. pomijanie blogerskich notek o bardzo wysokiej jakości i wartości przy doborze treści na stronę główną
  5. nie przyznawanie lub błędne przyznawanie tak zwanych tagów notkom blogerskim
  6. Mało prawdopodobne ale nie pewne, publikowanie tekstów zleconych, jako tekstów blogerskich.

Ad1. Ograniczanie notek blogerów.

  • Obecnie w pierwszej najpoczytniejszej sekcji SG liczba notek blogerów wynosi 0 (zero).
  • W drugiej (także w sensie dostępności) sekcji SG liczba notek blogerów wynosi 0 (zero).
  • W trzeciej sekcji na 6 materiałów są 3 notki blogerów.
  • W sekcji czwartej na 8 materiałów liczba notek blogerskich wynosi 1 (jeden).
  • W sekcji piątej na 16 materiałów są 3 (trzy) notki blogerskie plus poczytny Igor Janke.

Ad2. Materiały redakcyjne zmieniają się kilkakrotnie w ciągu dnia. Materiały w bardzo wąskiej strefie blogerskie są tam stabilne.

Ad3. Przykładowe notki to treści sygnowane nickiem “Karolina Nowicka”.

Ad4. Można by przytaczać wiele przykładów bardzo dobrych merytorycznie, informacyjnie notek blogerskich, którym pozycjonowanie przez portal i czasem nawet nie nadawanie tagów zaniża zasięg. Przykładowo bloger GPS był faktycznie startującym kandydatem w prawyborach jednej z partii tworzących Konfederację. W jego notkach mieliśmy rzeczywisty, na bieżąco przekaz realnych mechanizmów, faktów, tego co się dzieje. Wszystko z pierwszej ręki. Wypada to ocenić jako wyjątkową wartość nawet w sensie możliwości zainteresowania ze strony ludzi. Większość tekstów na portalach informacyjnych, to bezwartościowe, ogólnikowe gnioty, kupowane za grosze w agencjach je tworzących, zawierające zero rzeczywistych informacji, a w to miejsce sugestie, opinie, oceny, próby budowania na tym reakcji emocjonalnych.

Inne wartościowe notki, ja te nasycone faktami, grafikami, przytoczeniami, a poświęcone krytycznej ocenie procesów wdrażania Nowej Normalności, jak plandemia czy globalne ocieplenie, również traktowane są w sposób zawężający ich zasięgi społeczne.

Ad6. Na portalu istnieją konta blogerskie takie jak @EdithKulpieski czy @Pokolenie90, które – pomijając wartość treści – sprawiają wrażenie pracy na zlecenie, aczkolwiek to wrażenie może być mylne, i piszą pod tymi nickami autentyczni blogerzy i blogerki.

Reakcje blogerów.

Wydaje się, że trafnym będzie scharakteryzować reakcje blogerów, jako negatywne. Notki i komentarze wskazują na niepotrzebne poczucie frustracji zaistniałymi zmianami i procesami na portalu. Miejsce namysłu i działania, zajmują narzekania i wyrażanie rozczarowania, co w efekcie daje poczucie pewnej bezsilności i bezradności, bo: co by się nie zrobiło, to ten pociąg zmierza w głuchą niszę.

Pomimo istnienia całego szeregu możliwości, wśród blogerów zdaje się dominować negatywna pasywność, a przecież dostają do ręki narzędzie, z którym mogą coś zrobić.

To negatywne samopoczucie bierze się z szeregu przesłanek. Jedną z nich jest niski zasięg tworzonych treści. Czy tego chcemy czy nie, większość z nas reaguje i pragnie zauważenia, wyrażającego się w liczbie odsłon i może nawet ważniejszej w liczbie komentarzy. Gdy owoc czasem wielogodzinnej pracy nie znajduje “zainteresowania”, widzów, czytelników, komentatorów, to piszący staje wobec silnego impulsu negatywnych emocji, słusznie generowanego przez jego układ nerwowy, a dający się sprowadzić do frazy “po cholerę?”.

Sumując ten punkt, reakcją jest poczucie frustracji oraz spadająca motywacja do tworzenia wartościowych treści.

Mechanizmy i skutki społeczne.

Wydaje się, że system, rozumiany jako całokształt procesów i podmiotów oddziałujących z ludźmi, zmierza w kierunku ich uprymitywnienia, wskutek oddziaływania na komunikację między nimi. To oddziaływanie sprowadza się do usuwania z przestrzeni komunikacji treści wartościowych, autentycznych, budujących, rozwijających, a promowanie w ich miejsce, treści – mówiąc trywialnie – ogłupiających, intelektualnie oślepiających, prymitywnych.

System stara się  wychować pasywnych odbiorców, reagujących uproszczonymi, emocjonalnymi impulsami, na przyswajane w zasadzie bezwolnie treści. Co ciekawe zniszczono takie zjawisko jak “chat”, które dawniej było jednym z powszechnie wykorzystywanych kanałów do komunikacji. Ograniczana jest sensowna twórczość blogerska i racjonalna wymiana myśli, zastępowane “profesjonalnymi treściami” oraz kształtowaniem osobowości tak, by pozbawieni hamulców użytkownicy internetu, zachowywali się wobec siebie w sposób urągający kulturze, niszczący relacje itd.

To, co ciekawe, to że wspomniane wyżej efekty daje się osiągać bardzo prostymi mechanizmami i środkami. Przecież np. użytkownicy salonu24.pl mają do dyspozycji mechanizm “Obserwowane”,  ale stopień jego wykorzystania jest rzadki, przez co przyczyniają się – korzystając z ogólnego kanału dostępu – do intensyfikacji destrukcyjnych wobec sfery twórczości procesów.

Przykładowo każde czytanie i komentowanie przez blogera “treści profesjonalnych” zwiększa ich zasięg i wagę, motywuje decydentów do zwiększania ich zakresu, kosztem sfery blogerskiej.

Przykładowo każda osoba korzystająca z internetu poprzez komputer ma do dyspozycji za darmo tzw. NewsReader, który sam de facto jest portalem informacyjnym, z tą różnicą, że pokazują się odbiorcy na widocznej dla niego stronie tylko te informacje i takie typy informacji, które sam wybrał. Więc można spokojnie zbudować sobie bazę preferowanych autorów z różnych portali, w tym salonu24, i widzieć tam “na żywo” nowe pojawiające się notki, rezygnując z dostępu poprzez interfejs ogólny danego portalu.

Ale… nie.

Brak powszechnie podejmowanych takich działań, nie wspominając już o jakiejkolwiek rozsądnej organizacji czy integracji, jasno opisuje populację, jako zbiór osób zatomizowanych, często skłóconych, pasywnych i w efekcie biernych. Przy tej właśnie charakterystyce stosowane przez system środki dają skuteczne efekty.

Sytuacja jednak nie jest zła, tylko bardzo dobra, bo możemy naprawdę wiele i z pewnością wiele każdy z nas zrobi. Wesprze lekarzy oskarżanych o pomoc ludziom, zacznie stosować NewsReader albo obserwowane i komentować i czytać to co wartościowe. Gdy będzie pisał, będzie chciał napisać coś nie na poklask, by go wielu poklepało po plecach i może – o co niektórzy uporczywie się dopominają – dało parę złotych, tylko dla dobra w ogóle, dla dobra ludzi, którzy owszem, może się odwrócą plecami, bo ukształtowani Netflixem, onetem, i generalnie systemem, mają gust tylko do tego, co ich przeraża, do tego, z czym się zgadzają i koniecznie musi to być prostackie i małe.

Więc liczba możliwości działań jest nieskończona, a każde z nich ma wartość nieskończoną i to nie tylko, w wymiarze bezpośrednim, tzw. materialnym, ale przede wszystkim w  wymiarze tzw. wiecznym, metafizycznym. Bowiem jeśli naprawdę istnieje Źródło życia i rzeczywistości, to z każdym dniem, każdy z nas nieubłaganie się do niego zbliża i zbliża. Rozliczać się będziemy sami, ale naszym rozliczeniem będzie prawda o nas, o tym cośmy robili. Źródło jest wyrozumiałe – choć to tylko intuicja – i zrobi wszystko, co w jego mocy, by nam pomóc. Ale człowiek jest wolny. Także na drodze do zatracenia się – generalnie w sobie. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je. I teraz uwaga – bezpowrotnie.

 


Inne moje notki w tym temacie:

Nie bądź obojętny, udostępnij dalej...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *