Jeśli nie ma niczego, co może mnie uczynić szczęśliwym. Czy nie jestem nieszczęśliwy?
Inaczej. Czy gdy jestem szczęśliwy – istnieje coś co może mnie uczynić szczęśliwym?
– Hahahahaha.
– Czy gdy jestem nieszczęśliwy, istnieje coś co mogłoby mnie uczynić szczęśliwym?
– Tak usunięcie powodów nieszczęśliwości!
– Jakie to są powody nieszczęśliwości?
– Źli ludzie. Zły los. Błędy życiowe. Rozbite marzenia…
– Dlaczego określasz te rzeczy jako powody nieszczęśliwości?
– Bo gdy myślę o nich jestem nieszczęśliwy.
– A gdy o nich nie myślisz?
– To nie jestem nieszczęśliwy.
– Co jest zatem bezpośrednim powodem poczucia nieszczęścia?
– Chcesz powiedzieć, że moje myślenie o pewnych sprawach ?
– A nie?
– Gówno.
– Czemu tak mówisz?
– Bo to niby ja jestem wszystkiemu winien?
– Dlaczego winien?
– No bo to ja powoduję, że jestem nieszczęśliwy?
– A nie?
– Gówno.
– Nie możesz przestać?
– Nie mogę.
– Bo?
– Bo taka myśl, że ja jestem winien tego że czuję się nieszczęśliwy jest bolesna. Czyni mnie już tak nieszczęśliwym, że nie do wytrzymania.
– Dlaczego?
– Bo to jest chore!
– Co jest chore?
– Całe to myślenie!
– Ale czy jest prawdziwe?
– Góóóóóóóóóóówno!
– Aha.
– Przecież to nie może tak być, żeby całe moje myślenie było postawione na głowie?
– Dlaczego?
– Bo wszyscy tak myślą!
– No i?
– No i są szczęśliwi!
– No i?
– No to znaczy, że to jest dobre myślenie, tylko mi się wszystko nie udaje.
– Ok. Więc próbuj tak dalej.
– Jak to?
– No tak to. Rób dalej tak jak robisz.
– A będzie mnie bolało?
– Będzie.
– Ale może w końcu osiągnę. Uda mi się osiągnąć to co czyni mnie szczęśliwym.
– To możliwe.
– Ale może nie osiągnę.
– Może nie.
– A jak osiągnę to będę się bał to utracić.
– Będziesz.
– Przerąbane.
– Aha.
– To wszystko jest do dupy.
– No w zasadzie nie.
– Jak to nie?
– Wszystko to co myślisz jest do dupy. Wszystko – to nie.
– Chcesz mi powiedzieć, że istnieje coś poza? Poza tym co myślę? Poza całym moim – sposobem myślenia, przeżywania, postrzegania.
– Tak.
– Co niby?
– Tego się nie da powiedzieć.
– Tere fere.
– Poważnie.
– To jak można wiedzieć, że jest coś czego nie można powiedzieć.
– Tylko w jeden sposób.
– A ten sposób to tajemnica?
– Nie.
– Więc.
– Można tego doświadczyć.
– A jak?
– Wyrzec się wszystkiego co się do tej pory miało.
– Czyli?
– Całego sposobu myślenia. Całego oczekiwania w stosunku do przyszłości. Całego sentymentu w stosunku do przeszłości. Wszystkich tęsknot i pragnień, tego co może Cię uczynić szczęśliwym.
– Chyba oszalałeś.
– Mhm.
– Przecież do cholery to jest wszystko czym jestem! To jest wszystko co jest. Znaczy wszystko co mam! To w zasadzie całe moje życie!
– No właśnie.
– Jesteś głupi.
– Możliwe.
– Jak zostawię wszystko to nie będę miał NIC! Rozumiesz to!
– Nie będziesz miał zupełnie nic. Z tego co miałeś.
– I niby co, wróżka dziumdzia przyleci na złotej karocy i da mi wszystko nowe?
– Wróżka dziumdzia to nie.
– A co?
– Nic. Nie ma takiej potrzeby.
– Jak to nie ma. Skoro nie mam już nic. Nie mam całego swojego życia, to jak to, nie ma potrzeby, żeby było coś?
– Nie ma takiej potrzeby, bo to – jest.