Czy jest w polskich partiach politycznych, ruchach politycznych, scenie politycznej coś co może nam się podobać? Czy też przeciwnie, mamy do wyboru dwie opcje: Opcję wygnańca, który idzie swoją drogą z brutalną świadomością, że życie jest podłe a ludzie są głupi. Oraz opcję członka załogi oblężonej twierdzy, dla którego wszyscy poza granicami owej twierdzy – granicami wyznaczonymi poglądami albo przynależnością – są śmiertelnymi wrogami, których trzeba zwalczać, bo stanowią zagrożenie.
Pomysł iżby w każdym widzieć coś pozytywnego, dostrzegać to realnie, wydaje się absurdalny. No a wady? Mamy je pomijać? Nie nie wolno. Musimy się na nich skupiać. Z całą energią, bo tylko tak, ocalimy dobro i czystość naszych intencji.
Kiedy Kubuś z Prosiaczkiem usiłowali dotrzeć do domu drogą, o której byli przekonani iż do niego prowadzi – wszelako za każdym razem trafiali do punktu wyjścia zamiast do domu – Kubuś zaproponował aby wybrać drogę, która nie prowadzi do domu. Skoro bowiem drogą która prowadzi do domu błądzą, to może drogą która do niego nie prowadzi wyjdą w końcu z lasu.
Polegając na tej absurdalnej bajkowej “mądrości” wykażmy zalety polskiej polityki. Kto wie, może w ten sposób coś osiągniemy. Ryzyko jest żadne, bo idąc drogą słuszną, osiągamy… e…
W Prawie i Sprawiedliwości podoba mi się rewerencja zwolenników tej partii dla prawdy. Żadna z partii równie dobitnie nie żąda prawdy. Prawo i Sprawiedliwość stawia także na moralność i stara się wprowadzić ją do polityki. Promuje dumę narodową, otacza estymą heroizm, potrafi organizować barwne biało-czerwone marsze wielu tysięcy Polaków.
W Platformie Obywatelskiej podoba mi się podkreślanie rozsądku i umiaru w polityce. Platforma nie abstrahując od idei i wartości stawia na pragmatyzm. Potrafi utrzymać dobre stosunki z potęgami tego świata nie pakując nas w kolejny konflikt w którym będziemy mieli okazję się samo-poświęcić, z drugiej strony dokonuje realnych dobrych zmian dla Polski (ograniczenie OFE), naruszając przy tym wielkie interesy o których naruszaniu inni tylko głośno mówią.
W Sojuszu Lewicy Demokratycznej podoba mi się pragmatyzm. Potomkowie komunistów polskich jak nikt lekceważą wszelkie ideologie. Stąd rodzi się ich pragmatyzm i merytoryczność we wszelkich kontaktach. Są konkretni, praktyczni i merytoryczni. W czasach przesłaniania racjonalności przez mity, jest to ważna zaleta.
W Polskim Stronnictwie Ludowym podoba mi się katolickość i przywiązanie do tradycji. Podoba mi się też rzadko spotykany umiar i brak bombastycznych ambicji. Docenianie rzeczy małych i pracy w terenie. Jest to najbardziej demokratyczna z polskich partii politycznych.
W PJN podoba mi się pragnienie umiaru i równowagi w polityce. W Solidarnej Polsce podoba mi się Beata Kępa i bunt przeciw dyktaturze. W Ruchu Narodowym podoba mi się wskazywanie interesu narodowego jako zasadniczej wartości i podstawowego celu prowadzenia polityki. W zwolennikach JOW podoba mi się pragnienie by polityka była bardziej demokratyczna i realna chęć poprawy Polski. W tych co kontestują całość sceny politycznej podoba mi się nonkonformizm, bezkompromisowość nie pozwalająca im na godzenie się z wadami życia politycznego.
Teraz można strzelać. I poczuć się dobrze.