„Eastern promises” 2007 – recenzja filmu

 

Naomi Watts jest piękna, w ten swój schludny i skromny sposób. Pracuje w szpitalu. U fryzjera facetowi podrzynają gardło. Dziewczyna przybyła do wspomnianego szpitala dostaje ciężkiego krwotoku w ciąży. Dziecko udaje się uratować, czternastoletniej Rosjanki już nie.

Bardzo sprawna jest reżyseria Davida Cronenberga. Tempo jest szybkie, narracja w sam raz, tak jakbyśmy sami oglądali te zdarzenia, nie przegadana, oszczędna. Wyjątkową rolę gra może najbardziej znany jako Aragorn z „Władcy pierścieni” Viggo Mortensen. Tutaj, kompletnie inna kreacja. Zamiast trochę cukierkowego herosa, mamy zimnego do bólu, ruskiego bandytę. Fantastycznie zagrana rola, przemawia każdym gestem, to połączenie bezwzględności i brutalności, z jakimś elementem możliwej do wyczucia, gdzieś schowanej tam dobroci.

Vincent Cassel też potrafił się wcielić w swoją rolę. Dobry jest Armin Mueller w roli mafijnego bonza, choć wygląda nie do końca groźnie lub przejmująco, ideału ustanowionego przez Jana Frycza w „Ślepnąc od świateł”, który samą swoją osobą przyprawiał drani o dreszcze lęku, jednak nie osiągnął.

Ciekawym elementem obsady aktorskiej filmu jest Polak, Jerzy Skolimowski nie tylko filmy reżyserował, ale i czasem w nich grywał. Rolę wujka Anny (Naomi Watts) zagrał z werwą i w ten sposób wniósł dodatkowy element do całości.

Zupełnie nie pamiętam muzyki chociaż była, może to dlatego, że film jest ciekawy, wciągający i miejscami niestety mocno brutalny, więc jeśli ktoś jest wrażliwy i bezpośrednie sceny podrzynania gardła czy wymuszonego stosunku seksualnego – gra Viggo Mortensen – to za daleko, to lepiej nie oglądać. Jednak ta brutalność nie jest „na pokaz”, czy po to aby epatować widza samą brutalnością. Jest istotnym elementem całego filmu, zarówno akcji, jak i ogólnego odbioru tego, co widz widzi na ekranie. W jakimś sensie jest ta brutalność elementem przesłania. Że miłe życie mamy, ale nie wszędzie jest tak miło.

Mamy fajne zwroty akcji, dobrych, znanych aktorów, z których reżyser potrafił wydobyć to, co w nich najlepsze, mamy brutalność, dramaty i zagadki. Wreszcie Jerzego Skolimowskiego na ekranie. Film jest warty obejrzenia i polecenia. Na serwisie imdb ma ocenę 7,6, a największa liczba osób dała mu w pełni zasłużoną ósemkę. Warto.

„Eastern promises” 2007 – recenzja filmu

————————————–
Recenzje innych filmów: {TUTAJ}

Nie bądź obojętny, udostępnij dalej...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *