Dlaczego jestem wyborcą Jarosława Kaczyńskiego
Jestem wyborcą Jarosława Kaczyńskiego bo po prostu chcę Polski wielkiej, prawej, sprawiedliwej, a nie takiej skundlonej, fałszywej i małej jak tej Tuskowej. Odrzucam plugawe kompromisy. Żądam prawdy. Pełnej prawdy. Jak to w końcu było, z tym Smoleńskiem? Czy krew prezydenta RP może zostać zamilczana a sprawcy tej zbrodni bezkarni? Dzięki rządowi RP? Dzięki władzy jaką mamy?
Jestem wyborcą Jarosława Kaczyńskiego bo jestem Polakiem, prawdziwym Polakiem. Bo jak 13 grudnia gawron w ciemnych okularach pluł w oczy polskiemu dążeniu do wolności, tak teraz skorumpowana i spętana kłamstwami nasza ojczyzna jęczy w bólach i darzy nas biedą i kłamstwami.
Po prostu chcę WARTOŚCI. Takich nie zepsutych, takich nie skompromisowanych. Bo taka jest i była Polska. Była wyspą wartości na wezbranym morzu nieprawości. Bo nie da się na nieprawości zbudować prawdziwego człowieka, jego wolności i pomyślności. Bo w Polakach właśnie takie są pragnienia.
Jarek jest także genialny w sensie organizacyjno ludzkim. Na różnych etapach potrafi wykorzystywać różnych ludzi, tak długo jak to leży w interesie jego sprawy. Dążenia do władzy. Dysponując sporym zagonem elektoratu, zasysa od czasu do czasu różnych ludzi i utrzymuje ich tak długo jak to jest mu potrzebne. Taką rolę pełni np. Antoni Macierewicz, który, poprzez obecność w PiS, został zneutralizowany jako zagrożenie dla identyfikacji tej partii jako jedynie szlachetnej, a jednocześnie otrzymał “działkę”, która okazała się ślepą uliczką.
Zmiana charakteru polityki
To wielkie pragnienie przebudzi się jeszcze raz 13 grudnia. Jeszcze raz Jarosław Kaczyński zagospodaruje je, przemawiając do serc zgromadzonych tłumów. Dając im fałszywe nadzieje i złudne przewidywania. Ale wzmacniając w nich szlachetne pragnienia, które są, i dobrze, treścią ich uczuć i emocji.
Te zarzuty są jednak z jednej strony niesłyszalne dla zwolenników JK, bowiem komunikacja z nimi odbywa się na płaszczyźnie podstawowych wartości i emocji a nie racjonalnych argumentów, z drugiej strony są podkreśleniem zalet JK, bowiem wynika z nich jedno – JK jest politykiem inteligentnym i elastycznym. Gdy dochodzi do politycznych konkretów nie zawaha się przed niczym by osiągnąć jakiś doraźny cel. U polityka to ogromna zaleta.
Możemy sobie wreszcie przypomnieć, o ile było nam dane żyć wówczas, tamte cudowne dni. Dni mistyczne. Dni prawdy co była prawdą. W tym sensie, że ludzi stali ramię w ramię, przeciw małości, podłości i kłamstwu. Możemy pamiętając o tamtych chwilach, obiecać sobie, że nigdy ich nie zapomnimy. Że będziemy nieść je ze sobą. Nie na pokaz. Nie na rynek. Ale schowane głęboko. By się nie pobrudziły, od politycznych gier. By były naszą świętością, to jest wiarą w to, że dobro bez warunków i okoliczników jest możliwe. Byśmy dzięki temu, od czasu do czasu, wbrew wymogom “wolnego rynku”, wbrew rachunkowi korzyści, wbrew całej tej opętanej często rzeczywistości, mogli takie dobro uczynić. Komuś obok nas. By nie zginęło. Nie zostało rozmienione. Wykorzystane w szaleńczej walce, której końcem są władza i pieniądze.