Głupcy, z lewa i prawa, rozgrzewają się informacją o tym, że głupiec Sławomir Nowak został skazany. Głupotę należy karać, dlatego Nowak został ukarany przez sąd, a hordy głupców, wożące się teraz na nim bezmyślnie i politycznie, są karane państwem w jakim przychodzi im żyć (tu wyjątek dla cwaniaków z emigracji – to akurat ludzie rozumni bo wyjechali).
Sławomir Nowak to typowy głupiec, nie miał on zielonego pojęcia, na czym polega Państwo, na czym polega bycie ministrem. Jeździł jak cyrkowy artysta po autostradach w budowie, coś tam kręcił przy transporcie, jakby to było zadanie ministra transportu. Cóż za głupota.
Na czym polega bycie ministrem.
Bycie ministrem polega na dbaniu o kwity i wstawianiu kitu od czasu do czasu. Broń boże zajmować się działalnością merytoryczną. To wie każdy, kto choć trochę czasu spędził w sferze publicznej. Gdyby Sławek spowodował oddanie dodatkowych 300 km autostrad, albo zbudował je za 300 mln taniej, niż zostały zbudowane, to czy pies z kulawą nogą by mu za to podziękował? Czy ktoś by to docenił albo zobaczył? Czy ktoś by go za to nagrodził? Hahaha wolne żarty. To nie ma żadnego znaczenia.
Znaczenie ma czy jest się czystym moralnie, a w sferze publicznej przekłada się to na posiadanie porządku w kwitach. Ponieważ w przepisach jest burdel, nawet sami posłowie nie wiedzą, co uchwalają tyle tego jest, to pojąć i stosować wszystkie przepisy, mogące skutkować odpowiedzialnością – jest zadaniem gigantycznym i wymagającym. Czy gdyby Sławek zbudował 300 km autostrad mniej, to zostałby skazany przez sąd i doświadczył by tego wszystkiego, czego doświadczył? Nie przecież! Bo znacznie mają czyste ręce! No i pełna gęba frazesów i zapewnień, na które czekają rozpalone telewizyjne kamery, a za nimi miliony tępych rodaków, co kupują cały ten kit sączący się z ekranu.
Nowaka nagle potraktowano jak zwykłego obywatela. Niech zgadnę. Nie bez przypadku. Przypadki w polityce się nie zdarzają. Przynajmniej nie takie. Może o jeden przetarg za mało wygrała firma, co powinna go wygrać? Może za wolno się na coś zgadzał, albo zaszedł za skórę innemu bonzowi partyjnemu? Trzecim obowiązkiem polityka na wysokim stanowisku, oprócz pilnowania kwitów i wstawiania kitu, jest dbanie by nikomu się nie narazić. A wiadomo, jak człowiek coś robi, to zawsze się komuś narazi. Co prowadzi nas do wcześniejszej podanego odkrycia, że trzeba być nie lada głupcem, żeby na państwowej posadzie zajmować się na serio sprawami merytorycznym.
Dlaczego padło na Nowaka (znów na czym polega bycie ministrem)
Nowak, przy całym braku sympatii dla tego przystojnego człowieka, nie wygląda na kogoś, kto połasił się na zegarek i coś w zamian załatwił. Nie wygląda na to, bo tego zegarka nie ukrył, tylko z nim paradował. Jak to głupiec. Głupiec nie rozumie, że żyjemy w podłym państwie, w którym obywatel jest po to, by go gnoiły takie albo inne służby, na podstawie ton przepisów, uchwalanych przez, niczego nie świadomych i za nic nie odpowiadających, przedstawicieli narodu.
On naprawdę nie widział, nie pomyślał, że tam gdzieś, w rubryce numer, na stronie numer, w dokumencie kolejnym, ten zegarek trzeba wpisać. Jakaś babcia wycięła drzewo, które dawno posadziła przy domu. Służby się zwiedziały i dostała kilkanaście tysięcy do zapłacenia. „Ja nie widziałam” – tłumaczyła, „że nie mogę wyciąć własnego drzewa na własnym terenie, które sama zasadziłam”. No to się dowiedziała. I Nowak się dowiedział. I co rusz jeden z drugim się dowiaduje, że z powodu artykułu numer, ustęp numer, paragraf numer, dziennika ustaw z dnia i numer, z późniejszymi zmianami zresztą, trzeba go zaj**ać, bo na tym polega funkcja Państwa Polskiego i jego służb. Ku chwale ojczyzny.
Rzeczywistość państwa.
W tym kraju jest do dupy. Gangrena głupoty pochłania systematycznie kolejne obszary. Ekscytuje kolejne zastępy głupców. Nikt już nie dba o rozum i realia. Mamy do wyboru albo nihilistyczny egoizm, czyli udawanie przed sobą samym, że nie żyjemy kosztem innych i czynienie tego pełna parą, albo polityczny mistycyzm, który tylko pogłębi odmęty odurnienia.
Z jednej strony strumień dokumentów, rubryk i paragrafów. Z drugiej „państwowe” służby, których jedynym hobby jest ściganie obywatela na podstawie tych paragrafów, które po pierwsze są idiotyczne, po drugie nie do ogarnięcia. I na tym właśnie polega przewaga państwa nad obywatelem, i głupota obywatela, który zamiast „ogarniać” i „szukać okazji” zajmuje się czymś sensownym. No no… na pewno gdzieś coś przeoczył. Tak naprawdę, bez znaczenia jest efekt dla ludzi. Liczą się tylko przepisy, bo ludzie, którzy nami rządzą, też są rozliczani z przestrzegania przepisów, a nie z efektów swoich działań.
Nie wiem czy Nowak coś zbudował i czy coś oszukał przy Pendolino. Wiem, że żadne zasługi w tych dziedzinach nie uratowałyby go przed wymierzeniem mu sprawiedliwości za nie umieszczenie zegarka w rubryce dokumentu. Bo na tym polega rola ministra i jego zdanie. Na wpisywaniu zegarka w rubrykę. Na tym polega Państwo, w którym głupota zakrapiana emocją wykrzywia i tępi normalne, efektywne postawy i zachowania. Dopływ gotówki ze sprzedaży majątku narodowego i zadłużania się powoli maleje. Potem jeszcze rewolucja moralna, a potem… przyjdzie gasić światło. Ciekawe czy prąd będzie polski, bo że na podstawie polskich przepisów, to z całą pewnością i dumą, właściwą głupcom.