Zagadnienie czy człowiek jest “z natury” skłonny do dobra czy zła i czy, w ślad za tym, można mu zaufać i powierzyć władzę, jest “stare jak świat”.
Za stwierdzeniem, że człowiek jest “z natury” bardziej skłonny do zła, opowiadają się wielkie religie uniwersalistyczne i zwolennicy autokracji. Takiemu człowiekowi nie można zaufać. Trzeba go wychować, kontrolować, nadzorować, panować nad nim dla jego własnego dobra, by instynkty i skłonność do zła, nie poprowadziły do stanu, gdy będzie siał śmierć, zniszczenie i ból.
Za stwierdzeniem, że człowiek jest “z natury” rozsądny i skłonny do dobra, opowiadają się starożytni Ateńczycy, osiemnastowieczni ludzie europejskiego Oświecenia i zwolennicy demokracji. Utrzymują oni, że człowiek jest jednostką rozsądną, wybierającą swoje postępowanie w oparciu o racjonalne, zdroworozsądkowe przesłanki, generalnie skłonny do dobra. Zdaniem tak myślących, człowiekowi należy dać wolność w tym co robi i myśli. Można mu zaufać i pozwolić sumie ludzkich, nie kształtowanych od zewnątrz, preferencji kierować biegiem zdarzeń.
Oba stanowiska prowadzą do jasnych wyborów politycznych. Oba były “testowane” w przeszłości i owoce tych “testów” możemy obserwować. Często tracimy z oczu jednak kontekst. To znaczy wpływ środowiska na “samorzutne” i “naturalne” zachowania i postępowanie ludzi. Trzy słynne eksperymenty, pokazują, zgodnie z doświadczeniem historycznym, że człowiek jest zdolny do zła, okrucieństwa i wręcz bestialstwa, jeśli tylko zaistnieją po temu warunki. Wybiera takie zachowania sam, jeśli środowisko będzie temu sprzyjało.
Oto te eksperymenty:
1. Stanford Prison Experiment.
24 zdrowych psychicznie młodych ludzi zamknięto w piwnicach wydziału psychologii uniwersytetu Standford. Podzielono ich na więźnów i strażników, i nakazano odgrywanie tych ról przez dwa tygodnie w celu obserwacji zachowań. Eksperyment przerwano po sześciu dniach, ze względu na okrucieństwo tych, którzy odgrywali rolę strażników. Eksperyment pokazał, że w przypadku systemu narzucającego pewne role społeczne, zachowania jednostek są przez nie modyfikowane, w celu dostosowania do przypisanych im ról. Modyfikacja jest silniejsza od ich systemów wartości i modyfikuje te systemy.
Stanley Milgram postanowił zbadać podatność ludzi na autorytet. Jego eksperyment polegał na tym, że uczestnikowi kazano zadawać pytania osobie w drugim pomieszczeniu. Osoba ta była przymocowana do specjalnego fotela w sposób uniemożliwiający uwolnienie się, oraz podłączona do elektrod. Uczestnikowi kazano włączać prąd w elektrodach jeśli badany, błędnie odpowie na pytanie. Napięcie zwiększało się od, niegroźnych, 15V do wywołujących poważny wstrząs biologiczny 450V.
W ogromnej większości uczestnicy eksperymentu aplikowali badanemu wstrząsy do 450V, mimo, że słyszeli krzyki bólu, prośby o pomoc.Osoba “badana” była podstawiona i jej reakcje uczestnicy mogli słyszeć. Dobrane były tak, aby uczestnik przerwał swój udział w eksperymencie:
180 V – AAAUUU! (krzyk) Nie mogę wytrzymać tego bólu! POZWÓLCIE MI STĄD WYJŚĆ!195 V – AAAUUU! (krzyk) Pozwólcie mi stąd wyjść! Pozwólcie mi stąd wyjść! Serce mi nawala. Nie macie prawa trzymać mnie tutaj! Pozwólcie mi stąd wyjść (4x)210 V – AAAUUU! Eksperymentatorze! Proszę mnie stąd zabrać! Mam już dosyć! Nie chcę już więcej brać udziału w tym eksperymencie.
255 V – AAAUUU! Zabierzcie mnie stąd!
270 V – (Okrzyki bólu) Pozwólcie mi stąd wyjść! (3x)
300 V – (Okrzyki bólu) Absolutnie odmawiam odpowiedzi! Zabierzcie mnie stąd. Nie możecie mnie tutaj trzymać! Zabierzcie mnie! Zabierzcie mnie stąd!!
315 V – (Głośny okrzyk bólu) Mówiłem, że odmawiam odpowiedzi! Nie chcę dłużej uczestniczyć w tym eksperymencie!
330 V – (Intensywny i przedłużony okrzyk bólu) Pozwólcie mi stąd wyjść (2x) Mówiłem, serce mi nawala (histerycznie). Nie macie prawa mnie tu trzymać. Pozwólcie mi wyjść (powtórzone wielokrotnie).
65% uczestników doszło do aplikowania “badanemu” najwyższych dawek prądu. Eksperyment pokazał, że na ludzkie zachowania, ogromny wpływ ma podporządkowanie się autorytetowi i władzy. Ludzie są zdolni do zachowań negatywnych i okrucieństwa, jeśli ich zdaniem, wymaga tego autorytet, który uznają.
Podsumowanie:
Uważamy, że nasze postępowanie jest racjonalne, że to jacy jesteśmy wynika z naszych racjonalnych wyborów. To nieprawda. Większość naszych wyborów i zachowań ma źródło w mechanizmach znajdujących się poza naszą świadomością czy świadomą kontrolą.
System odniesień społecznych kształtuje zachowania i postawy ludzi. Człowiek jest, do pewnego stopnia, “produktem” tego systemu, jego odzwierciedleniem.
Ponieważ większość działań człowieka ma źródła w jego nieuświadamianych impulsach, to całkowite zaufanie ludziom, iż sami z siebie w swej masie, wybiorą generalnie dobro, wydaje się pozbawione podstaw. Sprawą pierwszorzędnej wagi jest zatem wybranie i pielęgnowanie wzorca światopoglądowego i systemu społecznych relacji, który “zabezpieczy” przed materializacją się instynktów prymitywnych i szkodliwych. Tylko… kto i na jakiej podstawie ma go wybrać – zapytają wątpiący.