„Powołany” 2022 – film religijny

“Powołany” 2022 – film religijny

Rzędy latarni znaczą noc, ksiądz idzie pustą ulicą, dzwoni do bramy, potem do drzwi. Od początku jest fajnie. Jakub Dmochowski grający „młodego człowieka”, inicjuje emocjonalne zagrywki. Marcin Kwaśny w roli księdza przekonujący, dostojny trochę. Niewierząca rodzina w stanie rozkładu przyjmuje księdza po kolędzie – taka fabuła. Ale to oś i częściowo pretekst, treścią filmu jest kilka, siedem?, autentycznych historii ludzi, którzy w filmie występują i opowiadają o swoich przeżyciach.

Historie są prawdziwe, ludzie, którzy je opowiadają są prawdziwi, aż trudno uwierzyć, aż – ktoś powie – niemożliwe. Bardzo sprawny montaż i dobre prowadzenie kamery pozwala zająć się tym, co mają do powiedzenia, a mówią, że spotkali Boga w swoim życiu i to spotkanie, owo życie odmieniło. Znów – naprawdę. Nie ma lipy, biznesman, „postępowa” kobieta, gangster, każdy ma swoją historię, historię, w której zderza się z Bogiem, zderza się przez pośrednictwo kapłana, kościoła, sakramentu. Zderza się na tyle mocno i autentycznie, że jego życie się odwraca, zmienia, nic już nie jest takie samo.

Równolegle poznajmy dynamikę relacji i postaw w wątku fabularnym, a więc w rodzinie, którą odwiedził ksiądz. Niechęć i szydera z kościoła, wzajemne poranienia, wszystko to konfrontowane z przytaczanymi przez księdza, prawdziwymi historiami ludzi, ulega w trakcie „wizyty” ewolucji.

Może ze względu na ładunek światopoglądowy, może ze względu na poruszający charakter autentycznych historii ludzi, nie dostrzegłem w tym filmie muzyki. Po prostu – w subiektywnym odbiorze – jej nie zauważyłem. Warsztat filmowy profesjonalny. Nie ma dłużyzn, nie ma momentów, w którym widz dystansuje się od tego, co się dzieje na ekranie, drapie się w głowę lub rozgląda i niejako w trzeciej osobie ogląda ten film. Większość oglądających osób reaguje wzruszeniem na przekaz.

Film nakręcony w 2022 roku jest dostępny m.in. w serwisie youTube, gdzie ma ponad 4 miliony obejrzeń. O dziwo, w mediach informacje o nim są raczej rzadkością. Czy ten film miał stanowić jakąś odpowiedź na „Kler”, przedstawiający kościół katolicki, a może poprzez kontekst też i wiarę, w czarnym świetle? Reżyser Jan Sobierajski mówi, że nie, ale nie sposób uciec od takiego wniosku.

Większość historii ma podobny charakter – osoby z daleka od wiary i religii, doznają przejmującego doświadczenia Boga i zmieniają swoje życie. Film może motywować do poszukiwania Boga, jest z pewnością dobrym świadectwem owoców wiary w Niego. Porusza i zdecydowanie jest warty obejrzenia, choćby ze względu na autentyczność osób i zdarzeń, ale także na dobrze poprowadzony wątek fabularny.

Czy pod adresem filmu można mieć jakieś wątpliwości? Może takie, że jedna z historii, ta z powtórnym małżeństwem, może być rozmaicie postrzegana. Może takie też, że głównym problemem nie jest sytuacja osób niewierzących, które mogą się na wiarę w Boga nawrócić, tylko osób wierzących, a nie doświadczających przeżyć ukazywanych w filmie. Głównym zadaniem jest być może odnalezienie nowego podejścia do wiary przez osoby formalnie wierzące, ba… przez samych księży, a jak ktoś się tutaj żachnie to przecież można przytoczyć moc historii poczynając od tragedii księdza Piotra.

Udziałem bohaterów filmu były doświadczenia, emocje, przeżycia, które zmieniły ich życie. „Boże mój Boże, czemuś mnie opuścił” – wołał Jezus Chrystus z krzyża. Czy zatem każdemu, komu udzielony zostanie sakrament, kto się będzie modlił, spowiadał i chodził do kościoła dane będzie to, co bohaterom przedstawionych historii? A co jeśli, niczego takiego ludzie nie doświadczą? Czyja to będzie „wina”? Czy takie „doświadczenie” jest człowiekowi niezbędne? I czy istnieje Bóg? Czy ksiądz przemawia w Jego imieniu i czy życie z przekonaniem, że Boga nie ma, ma sens? Można pytać, można twierdzić, że zna się odpowiedzi albo ich szukać. Można obejrzeć ten film. Warto…

Nie bądź obojętny, udostępnij dalej...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *