Wierszyk

Którą wziąć teraz?
Oczodoły są puste, wnętrza jak zwykle non-color
Tak naprawdę same za mną chodzą

Co zostaje – pytał mistrz – po odrzuceniu wszystkiego?

Robisz na drutach, tkasz czas i losy
Ja wychodzę na scenę. Brawa. Światło
Gram jak mało kto. Chwytam za serce
potknięcie… wypada mi z rąk, wprost na scenę

Robię plany ucieczki
przed następnym aktem
przed kalendarzem
Może ukryję się w tym, co tkasz
Stanę się włóknem tkaniny
splotem zdarzeń
dotykiem życia

Nie bądź obojętny, udostępnij dalej...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *