Kamiński, Wąsik, politycy, media i Polska

Kamiński, Wąsik, politycy, media i Polska

1. Kamiński i Wąsik nie powinni być skazani za sfałszowanie dokumentów, mające na celu przeprowadzenie prowokacji wobec wysokich urzędników państwowych, w celu wykazania lub zaprzeczenia ich zachowań korupcyjnych.

Tak. Złamali prawo. Działali w celu ochrony wyższego interesu, a walka z korupcją na najwyższych szczeblach leży  w interesie społeczeństwa i państwa. Sąd mógł:

– uniewinnić ze względu na działanie w imię wyższego dobra

– uznać winnymi i odstąpić od wymierzenia kary, ze względu na niski stopień szkodliwości społecznej czynu oraz działanie w celu ochrony dobra państwa i społeczeństwa

– uznać ich winnymi i wymierzyć karę w zawieszeniu

– uznać ich winnymi i wymierzyć bezwzględną karę pozbawienia wolności

Sąd „pojechał po bandzie”, nie mając na względzie dobra państwa i społeczeństwa, kierując się sobie wiadomymi motywami, a prawdopodobnie sędziowie lub sędzia kierowali się swoimi partykularnymi sympatiami lub emocjami politycznymi. Argumenty, że nie mógł zrobić inaczej oraz że złamanie prawa miało charakter poważny lub godziło w dobro ogólne, są błędne i nie zasługują na uwagę.

Gdyby sąd w dowolnej instancji, nie skazał obu panów na bezwzględną karę więzienia nie byłoby całego cyrku, ale nie, sąd kierował się swoim dobrem i swoimi sympatiami.

2. Prezydent A.Duda nie powinien stosować prawa łaski przed uprawomocnieniem się wyroku sądu wobec panów Kamińskiego i Wójcika. Nie miał do tego jasnych uprawnień. Gdyby prezydent Duda zaczekał do uprawomocnienia się wyroku sądu wobec Kamińskiego i Wąsika, i wtedy skorzystał z prawa łaski, to zostaliby skutecznie uwolnieni od kary i nie byłoby całego tego cyrku, jaki mamy dzisiaj.

Ale nie. Prezydent ułaskawił obu panów przed uprawomocnieniem się wyroku, by na stanowiskach konkretnych ministrów mogli zasiadać ci właśnie jego koledzy, bo wszyscy, pan prezydent, pan Kamiński i Wąsik, pochodzą z jednego środowiska politycznego. Tak jakby się coś stało, gdyby ktoś inny z PiS był ministrem od służb specjalnych czy spraw wewnętrznych. Więc dla tak drobnej w skali spraw państwa sprawy, byle swoich kolegów tych właśnie, wstawić na te właśnie konkretne stanowiska, pan prezydent nagiął literalnie zapisane uprawnienia oraz konstytucyjnej wagi zwyczaje.

3. Sędziowie Sądu Najwyższego nie powinni wydawać sprzecznych orzeczeń. Dwie różne izby Sądu Najwyższego wydały całkowicie sprzeczne ze sobą orzeczenia w sprawie ważności wygaszenia mandatów poselskich wspomnianych panów Wójcika i Kamińskiego. To dowodzi, że przynajmniej jeden ze składów orzekających Sądu Najwyższego nie kierował się racjonalnością i poszanowaniem prawa, ale prywatą i partykularnymi sympatiami, co każe postawić pytanie o sens nadawania tym sędziom prawa rozstrzygania najważniejszych spraw w Polsce.

4. Trybunał Konstytucyjny nie powinien przedstawiać rozszerzającej wykładni art. 139 konstytucji RP, twierdząc, że prawo łaski prezydenta obejmuje wszystko, co nie jest literalnie zabronione w konstytucji, a więc wszystko po za przypadkiem skazania osoby przez Trybunał Stanu.

a) Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego jest błędne z różnych względów. Przede wszystkim inna jest pozycja względem prawa obywateli państwa a inna organów państwa. Obywatelom państwa wolno wszystko, co nie jest literalnie zabronione w przepisach prawa. Organom prawa nie wolno niczego, co nie jest literalnie zapisane w przepisach prawa.

b) Art. 139 ma brzmienie: „Prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski. Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu„.

Interpretacja rozszerzająca – prawo łaski Prezydenta RP stosuje się do wszystkiego poza przypadkami osób skazanych przez Trybunał Stanu, prowadzi do nieuniknionej konkluzji, że na godzinę przed skazaniem osoby przez Trybunał Stanu, Prezydent RP może wobec niej zastosować prawo łaski, bowiem w momencie decyzji Prezydenta, osoba nie jest skazana przez TS.

Wskazanie w art. 139 okoliczności wyłączającej w postaci kategorii osób s k a z a n y c h  przez TS, jasno implikuje wniosek, że prawo łaski stosuje się do osób skazanych przez inne instytucje orzekające o winie i nakładające kary. To może dotyczyć sądów powszechnych, ale istnieje szereg innych instytucji, jak sądy lekarskie, jak komisje dyscypliny budżetowej itd. które mają uprawnienia decyzyjne w zakresie orzekania o winie i nakładania kar. Zatem zawarte literalnie wyłączenie osób skazanych przez TS, wskazuje jasno, że zbiorem osób wobec których prawo łaski może być przez prezydenta stosowane, są osoby skazane przez dowolne inne instytucje i organy publiczne.

5. Prezydent nie powinien „chronić przed policją” Kamińskiego i Wójcika w swoim pałacu. To działanie dziwaczne, bardziej z zakresu złego kabaretu politycznego niż odpowiedzialnej polityki. Prezydent nie jest stroną, która może w drodze działań przymusu bezpośredniego konfrontować się z policją. Przetrzymywanie obu panów w pałacu prezydenckim, to antypaństwowy nonsens, obniżanie rangi prezydenta RP, tworzenie absurdalnych i dziwacznych sytuacji. O losach wysokich urzędników państwowych rozstrzygają organy państwa, a nie niepoważne w istocie zachowania mające prowadzić do konfrontacji różnych służb państwa.

6. Minister Spraw Wewnętrznych powinien nakazać policji powstrzymanie się od działań do momentu pełnego wyjaśnienia statusu „bohaterów” całej sprawy. Korzyść społeczna, korzyść dla państwa polskiego z aresztowania tych panów w tej konkretnej sprawie jest – jeśli w ogóle istnieje – jest pomijalna, wobec szkód jakie rodzi.

Jak rozwiązać sprawę?

Panowie Wąsik i Kamiński powinni natychmiast być zwolnieni z aresztu czy zakładu karnego, gdziekolwiek są zatrzymani.

Po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego stwierdzającego skuteczność aktu łaski prezydenta przed prawomocnym skazaniem tych panów, nie ma podstaw do wykonywania w stosunku do nich kary ograniczenia wolności. Minister spraw wewnętrznych powinien niezwłocznie podjąć decyzję o uwolnieniu tych panów, podając właśnie wspomniane uzasadnienie.

Sąd Najwyższy, najlepiej w jakimś połączonym składzie powinien dokonać reasumpcji poprzednich orzeczeń w sprawie ważności wygaszenia mandatów poselskich obu panów i wydać postanowienie, że obaj są posłami, a wygaszenie nie miało miejsca, również ze względu na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego.

Parlament powinien w trybie pilnym albo doprecyzować art 139 konstytucji, uszczegóławiając zakres prawa łaski pana prezydenta, albo, jeśli to będzie trudne ze względu na brak porozumienia większości konstytucyjnej, rozpisać w najszybszym możliwym terminie referendum, dając Polakom do wyboru, rozszerzenie prawa łaski prezydenta o ułaskawianie osób nie skazanych lub ograniczenie tego prawa po prostu do darowania kary osobom, którym jakaś kara została wymierzona.

Jak rozwiązać sprawę część 2?

Szereg rozwiązań zawartych w konstrukcji państwa polskiego jest zapisanych jakby celowo po to, aby państwo polskie uczynić dysfunkcjonalnym, a Polakom utrudnić efektywne samo-rządzenie się. Taki stan rzeczy nie leży w interesie ogółu Polaków, ale leży w interesie interesów zewnętrznych oraz beneficjentów wewnętrznych.

Stąd należałoby zapytać, co mogłoby usprawnić działanie państwa, co mogłoby pomóc Polakom w efektywne samo-organizacji? Odwracanie uwagi od tych kluczowych spraw, jest ilustracją sytuacji, gdy pasażerowie jadący autobusem, w którym nie działają hamulce w przednich kołach, którego opony wykazują pęknięcia i w we wnętrzu którego czuć zapach benzyny, kłócą się zajadle o rodzaj nakryć na fotelach. Tymczasem okolica najeżona jest spadzistymi zakrętami i stromymi zjazdami. Ale nie, my chcemy pluszowe, a my skórzane!

Po pierwsze należy zlikwidować Trybunał Konstytucyjny. W obecnej formie jest to następna, niekonstytucyjna izba parlamentu, w obsadzana przez rządzący w danej chwili obóz polityczny swoimi sympatykami po to, aby obecnie i ewentualnie w przyszłości, gdy bezpośrednia większość ulegnie utracie, ów Trybunał „zasądzał” jak dla nas jest wygodnie. Nie ma żadnych przesłanek, by o zgodności prawa z konstytucją decydowali delegaci lub sympatycy polityków, kierujący się korzyściami tego czy innego obozu politycznego. Jeśli istotnie – co nie jest pewne – ktoś musi rozstrzygać czy coś jest zgodne z konstytucją, to powinien to być Sąd Najwyższy. Proteza w postaci TK, tylko stwarza synekury i zamęt.

Po drugie należy zlikwidować stanowisko premiera lub prezydenta. Konstrukcja, w której istnieją dwa ośrodki rządzące niczego pozytywnego nie wnosi do funkcjonowania państwa. Mamy ministra obrony i mamy jednocześnie zwierzchnika sił zbrojnych, który oczywiście nie jest szefem sztabu. To są rozwiązania, których jedynym efektem jest dysfunkcjonalność mechanizmów rządzenia państwem, generowanie konfliktów, sporów, niemocy i – jak widać – degradacji państwa.

Najlepsze jest rozwiązanie jasne i czytelne, rządzi albo premier albo prezydent. Ze względu na potrzebę stabilności rządu, najbardziej efektywne jest rozwiązanie amerykańskie, czyli to pan prezydent powołuje rząd i on jest władzą wykonawczą. Parlament ma wówczas rolę stanowienia prawa i kontroli władzy wykonawczej w drodze rozmaitych komisji i temu podobnych.

Likwidacji stanowiska premiera, powinna towarzyszyć zmiana ordynacji wyborczej z cudacznej na proporcjonalną. Obecne rozwiązanie jest w interesie największych partii, natomiast nie jest w interesie obywateli. Partyjni działacze dobro obywateli mają nieustannie na ustach, zaś w rzeczywistości mają je po drugiej stronie układu pokarmowego, bo usta chcą zapchać sobie korzyściami z obecnego układu, który większym partiom przyznaje nieproporcjonalne korzyści, co połączone z tworzeniem rządu, a więc możliwością obsady stanowisk rządowych, a co za tym idzie tysięcy stanowisk w sferze publicznej wraz z ogromnymi apanażami, stanowi ogromny kawałek dobrobytu do zdobycia.

Ordynacja powinna być po prostu proporcjonalna, co umożliwiłoby obywatelom wyrażenie ich poglądów i postaw, nawet jeżeli byłby by one mniejszościowe.

Podsumowanie:

Pan Prezydent nie musiał ułaskawiać Kamińskiego i Wójcika, przed uprawomocnieniem się wyroku, ale uczynił to dla partyjnych i partykularnych korzyści swojej partii i tych panów.

Sąd nie musiał skazywać Kamińskiego i Wójcika, bo nie leżało to wcale w interesie Polski i polskiego społeczeństwa, ale skazał, dla partykularnych swoich sympatii i afiliacji.

Trybunał Konstytucyjny nie musiał wydawać błędnej, rozszerzającej interpretacji do art. 139 konstytucji, ale ją wydał, dla swoich partyjnych, partykularnych sympatii i związków.

Minister Spraw Wewnętrznych mógł nakazać policji powstrzymanie się od czynności aresztowania lub zwolnienie obu panów, ale zrobił przeciwnie, czym niczego dla Polski nie osiągnął, a wiele jej zaszkodził, znów, albo dla partykularnych emocji i interesów albo by „podgrzać atmosferę” czyli skonfliktować scenę polityczną.

Sędziowie dowiedli – przynajmniej w części – , że obca jest im bezstronność i zamiast kierować się interesem i dobrem ogółu obywateli kierują się partykularnymi sympatiami.

Ludzie zamiast zastanowić się nad skutkami i przyczynami całej sprawy, dają się politykom i mediom napuszczać na siebie, pozwalają sobie na eskalację negatywnych emocji, dla których spełnieniem ma być pognębienie tych drugich i obrona naszych.

Żadne instytucje ani rozwiązania nie uczynią państwa sprawnym, choć jedne temu sprzyjają, a drugie, te obecne sprzyjają dysfunkcjonalności państwa. Jednak owa dysfunkcjonalność, nikogo nie obchodzi. Główne siły polityczne, korporacje ludzi czerpiących korzyści z polityki, nie są zainteresowane zmianą systemu i organizacji państwa, bo to nie służy zwiększeniu ich korzyści, a przeciwnie, mogłoby je zmniejszyć.

Żadne sądy niezależnie od konstrukcji, nie będą sensownie orzekać, jeżeli podstawowym filtrem poznawczym i wartością dla sędziów, będą ich partykularne korzyści i interesy, powiązania i sympatie, a nie ukierunkowanie na rzetelność, prawdę oraz dobro wspólne.

My wszyscy oddaliśmy dobro wspólne, by mieć dla siebie, być może wraz z ustawą o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, tą łapówką, którą rząd SLD wręczył Polakom, za zgodę na sprzeniewierzenie majątku wspólnego. Wciągnął w ten sposób, pracowników papierni w Kwidzynie, Telekomunikacji i Poczty Polskiej i setek innych podmiotów i przedsiębiorstw w proceder oszwabiania społeczeństwa polskiego. Więc ludzie wzięli udział. Bo było wolno. Bo im się należało. Ale to było w nas wcześniej. Prywata, jurgielt, wiszenie u klamki magnata, zgoda magnatów na likwidację państwa polskiego, przyjazd sąsiada do osiedlowego śmietnika, gdzie wrzuca swoje śmieci, by nie płacić, oszustwa producentów żywności, oszustwa handlowców, powszechny zanik hamulców rodzący powódź agresji, chamstwa, bezmyślności.

Bogate i silne społeczeństwa tworzą się z jednego powodu. Mają tak zwany wysoki kapitał społeczny. A to oznacza skłonność do pracy i uczciwej współpracy ze sobą. Zgodę i wzajemny szacunek. To pozwala na myślenie. To rodzi owoce. W afrykańskich państwach i republikach bananowych kacykowie i ich przyboczni żyją bardzo dobrze. Tutsi i Hutu strzelają do siebie nawzajem. Całość kontrolują spokojni poważni panowie z zewnątrz. Ciekawe jaki los czeka Polskę pod dowództwem obecnych sił polityczno-medialnych. Oczywiście, mogą nas jeszcze wysłać na gorącą wojnę z Rosją, do czego przebierają nogami. Ale może tylko czeka nas spokojna zapaść, we wzajemnej nienawiści, niemocy, goryczy i frustracji.

A może nie?

Nie bądź obojętny, udostępnij dalej...

One thought on “Kamiński, Wąsik, politycy, media i Polska

  1. Zgadzam się z sugestiami dotyczącymi rozwiązania sprawy, ale nie zgadzam się z krytyką działań prezydenta i TK. Z punktu widzenia prawa wyrok zapadł, więc prawo łaski można było zastosować. Jeśli nie jest nigdzie powiedziane, że prawo łaski stosuje się tylko gdy wyrok jest prawomocny, to znaczy, że można stosować gdy jest nieprawomocny. Przed skazaniem – to już inne sprawa, bo nie ma wyroku, więc nie ma i kary, w związku z tym nie bardzo jest co darowywać.
    „Obywatelom państwa wolno wszystko, co nie jest literalnie zabronione w przepisach prawa. Organom prawa nie wolno niczego, co nie jest literalnie zapisane w przepisach prawa.” – tyle, że prawo łaski działa właśnie na korzyść obywateli.
    Druga sprawa dotyczy nie tyle litery prawa, co kwestii moralnych. Jeśli (co Pan przyznaje) wyrok był nie słuszny, to likwidacja skutków tego wyroku była właściwa. I to powinno być na pierwszym miejscu.
    Tekst dobrze napisany, poza jednym błędem – chodzi o pozbawienie, a nie ograniczenie wolności.
    Bardzo spodobała mi się analogia z zepsutym samochodem i kłótnią o rodzaj siedzeń.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *