Te wybory to wielkie rozliczenie plandemii 2020-2021

Nie nie mogliśmy zrobić, po prostu.

„Tymczasem pani Danuta przyjechała na szpitalny oddział ratunkowy z ostrym bólem brzucha, typowymi objawami ostrego zapalenia wyrostka. Sprawa standardowa, choć groźna, ale tylko w przypadku braku reakcji. Ale… na oddział nie została przyjęta. Bo procedury. Więc pobrano od niej próbkę do testowania na Covid i chora czekała dalej na SORze i cierpiała. I cierpiała. A lekarze czekali. Czekali na wynik testu na Covid, bo może zakażona, bo procedury. Trwało to 12 godzin. 12 godzin bez pomocy. Ale wynik nie nadszedł. Więc dalej cierpiała. Następnych 12 godzin w przedsionku szpitala, gdzie lekarze, urządzenia, służba zdrowia, na wyciągnięcie ręki, ale żadna z rąk będących obok lekarzy do pani Danuty się nie wyciągnęła. I czekała i cierpiała dalej. Następne 12 godzin. Ile można? Ile można cierpieć? Ile można odtrącać możliwość udzielenia pomocy. Po 36 godzinach na SORze zapalenie wyrostka doprowadziło do śmierci kobiety, której lekarze, będący tuż obok, nie udzielili pomocy. Ach… przyszedł wynik testu na SARS-CoV-2, po jej śmierci. Był ujemny.”

Nic nie mogliśmy zrobić, gdy nas ścigali za brak maseczki, gdy nas karali powszechnie i masowo. Gdy nas zamykali. Gdy zmuszali, do dziwacznych testów, gdy zamknęli szkoły i kazali siedzieć w domu, gdy nasi bliscy lub dalsi tracili życie. Gdy torpedowali bezczelnie badania nad lekarstwami. Gdy szczuli jednych na drugich, niszczyli religijną obrzędowość, gdy judzili do oskarżania i sami oskarżali, że każdy kto nie da sobie zrobić zastrzyku to potencjalny seryjny morderca. Seryjny morderca – takiego określenia używali.

Pani Danuta z grobu nie wstanie, jak ogromna liczba Polaków, którzy życie stracili wskutek piekła rozpętanego i finansowanego za pożyczki zaciągnięte na nasz koszt przez polityków. Jeszcze na koniec pozbawili nas sporej części oszczędności poprzez inflację.

Dlatego, to wszystko musimy zapomnieć. – A co będzie jak nas potem rozliczą ludzie? – zapytał minister z lękiem w oczach? – Zajmiemy ich czymś, bo ja wiem, reparacje od Niemiec, rozwój żeglugi śródlądowej, rewitalizacja zabytków.

– Nie mówisz chyba poważnie – powiedział minister. – „Ludzie są tak głupi, że to kupią– padła odpowiedź.

Więc wtedy – nie mogliśmy – nic. Osaczeni, karani, straszeni, będący przedmiotem agresji państwa i policji, ale także podjudzonych współobywateli. Będący przedmiotem agresji polityków i urzędników, ale przede wszystkim mediów. Nie mogliśmy nic.

Dziś po niespełna dwóch latach od zakończenia tego nieludzkiego okresu naznaczonego śmiercią ogromnej ilości z nas, mamy po raz pierwszy jakiś cień szansy. Szansy na to, żeby rozliczyć. Żeby dać wyraz. Żeby  powiedzieć, jak chcemy żyć. I dajemy wyraz i mówimy głośno, suma poparcia dla politycznych korporacji nazywanych partiami, tej która nam to zrobiła, i tych które to popierały, przekracza 80%.

Polacy, naród Polski wypowiada się jasno i nie pozostawia już wątpliwości.

Merdia się zwijają, politycy się pocą i błyszczą, biznes as usual (interesy jak zwykle).

Nie bądź obojętny, udostępnij dalej...

One thought on “Te wybory to wielkie rozliczenie plandemii 2020-2021

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *