Szopka 2022 czyli bądźmy ku***wa poważni!

Nie wiem, co się z tym światem wyprawia. Żarty umarły. Kabarety się zapadły i straszą jak rozpadający się trup, który wylazł z szafy i usiłuje zabawiać innych tańcem. Politycy… ach… politycy. Redaktorzy. Youtuberzy. Blogerzy. Bliscy nasi wściekli w rozmaity sposób ci no… bliscy, czy bliźni, jak zwał, tak zwał. W religii to już w ogóle żadnego poczucia humoru, bo wicie, rozumicie, sprawy są poważne, a biskup może. Tam biskup. Ksiądz proboszcz może. Bo wikary to może pośpiewać albo poskakać, na kole wspierania starszych pań.

Więc się gdzieś nawet zapodziała szopka noworoczna, która dawniej robiła karierę pokazując publiczne postaci jako zwierzaki, już to miś, już to osioł albo inne takie. Może była, może nie była w tym roku. Chyba nie było. Sczezła i sczerniała ta nasza rzeczywistość, a audycje rozrywkowe w radio są już zupełnie do d*py, takie dla debilnego słuchacza, który się jąka i ewentualnie rechocze, a nie śmieje.

Nie wolno się śmiać z gejów. Słowa p****ł, to nawet nie pomyślę, bo najwyższa inkwizycja i wiadomo. Nie wolno z Tarzana. Bo jak zwierzęta w szopce to i Tarzan powinien być, ale myśl o tym, że mógłby być czarny, który się zachowuje jak małpa, nie jest dopuszczalna, bo kolejne drużyny zaczną klękać, a urząd i znów inkwizycja.

Z masek i śmiercionek to śmiać się nawet nie ma jak. Z jednej strony wściekły dalej tabun strzykawkowych dziadków, z drugiej babcie “zostań w domu”, z trzeciej, cholera tyle grobów, więc jakie żarty, zwłaszcza, że czołowy maskowy został “Wizjonerem służby zdrowia”. Serio. Paru kawalarzy na jakiejś tam gali wręczało mu tytuł “Wizjonera służby zdrowia roku 2022”. A może to było 2021? No, ale jak to jest naprawdę, to jak u licha ciężkiego wymyślić jakiś kabaret?

Z wojny też się śmiać nie nada, bo tam nie do śmiechu, bo ludzie giną naprawdę, więc co, żadna brechta, chyba tylko z tego jak Ukraińcy wywożą ruski czołg traktorem albo żywi odbierają pośmiertne odznaczenia za to, że polegli na wyspie jakiejś. Nie, to nie kabaret. Nie ma też się co śmiać, że polskie MSZ wzywało ruskiego ambasadora w trybie pilnym, żeby wyjaśnił sprawę ukraińskich rakiet, które zabiły Polaków na terenie RP. To nie kabaret, to ministerstwo spraw zagranicznych i nasze najwyższe władze.

Właściwie to na tę szopkę powinien wjeżdżać pan premier Izerą. Z bagażnika powinien wyjść Błaszczak, może jako szop pracz, z jakąś giwerą i w tym momencie w domku przed nimi eksplozja… Wychodzi borsuk z odklejonym uchem i mówi – Ale zapie****łem – i odkłada przenośną wyrzutnię rakiet. K****a ale to znów chrzaniona rzeczywistość. Tusk jako miś uszatek wjeżdżałby na leopardzie, a Spurkowa witałaby go jako wiewiórka chlebem i mięsem z gumowca. Ka**yńskiego wnieśli by na noszach, jako bobra po slalomie gigancie, który skończył na drzewie i podnosi tylko w górę obandażowaną nogę, głowę, coś tam podnosi jeszcze mrucząc pod nosem – Ja was wszystkich urządzę.

Naród zwierząt zgromadzony wokół trzymając się za ręce śpiewa jakieś religijne piosenki, a ojciec protektor w postaci czarnego pingwina chwali ich – Piękne, pięknie moi kochani. Potem muzyka się zmienia i kot prowadzący orkiestrę zza kurtyny, wychyla się i puszcza oko, a chwilę potem już brzmi “Wsiąść do pociągu byle jakiego”. Spod sufitu wylatuje konfetti, na sale wpada policja i wszystkich aresztuje, teletransmisja pokazuje Grzegorza Brauna, jako wilka, konstruującego przed budynkiem szubienicę.

Wszyscy kłaniają się do kamery i radośnie wołają “Do siego roku”!

Do siego roku, moi drodzy!

I… bądźcie k**** poważni!

Nie bądź obojętny, udostępnij dalej...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *