Wraz z odejściem śp. Benedykta, pojawił się szereg głosów komentujących jego posługę, nauczanie i rolę. W większości były to głosy pozytywne, co jest zrozumiałe, bo papież był wybitnym teologiem, intelektualistą itd. Generalnie Benedykt prezentował podejście konserwatywne do religii w odróżnieniu od obecnego papieża Franciszka, który ma podejście bardziej reformatorskie. Wszyscy więc o nastawieniu konserwatywnym podkreślają zasługi, zdania i dokonania papieża Benedykta, ci opowiadający się za zmianami, czasem głębokimi, raczej się na ten temat nie wypowiadają.
Jest jednak z postacią Benedykta związana jedna bardzo istotna kwestia, którą w zasadzie się pomija, tak jak się pomija większość takich kwestii w życiu publicznym czasem społecznym i czasem prywatnym. Jest to kwestia prawdy i przejrzystości. Da się ja sprowadzić do pytania: “Dlaczego papież Benedykt abdykował i czy wiedza na ten temat jest istotna i powinna być jawna?”
Tutaj ścierają się dwie strony. Jedni mówią, dajcie spokój. Nie ważne. A co to cię obchodzi, nie masz innych spraw na głowie?
W życiu politycznym, jakimś bardzo bladym, ale jednak echem, było odwołanie pani premier Szydło, w dniu, w którym odrzucono wotum nieufności wobec niej. Nikt nie wie, tak naprawdę dlaczego ją odwołano. Nikt nie wie tak naprawdę, dlaczego powołano tę a nie inną osobę. To wszystko nie jest do informowania ludzi, których zadaniem jest karnie głosować i wspierać, bez pytań i myślenia.
Abdykacja papieża jest zjawiskiem niezwykłym. Jego rola i postać w kościele katolickim ma dla wszystkich jego członków znaczenie zupełnie podstawowe, jeśli chodzi zarówno o życie kościoła jak i kwestie podejścia do wiary oraz świadectwo życia. Wszyscy pamiętają jeszcze to świadectwo jakie dawał chory św. Jan Paweł II. Przyjęło się, że papieże pełnią swoją posługę, aż do śmierci.
Tymczasem Benedykt abdykował. I tak naprawdę, pytanie o powody tej abdykacji chyba nie znajduje wiarygodnej, przejrzystej odpowiedzi. Nie zechciał jej udzielić sam papież. Nie zechcieli go postawić inni. Więc wierni nie pytają, bo mają na głowie szopkę, inflację, aborcję i tysiąc ważnych spraw.
Ale cechą chrześcijaństwa była od zawsze przejrzystość. Chrześcijaństwo nie jest ezoteryczne, zawierające ukryte informacje, nauki, zasady. Wszystko jest wprost, zgodnie zresztą z ewangelicznymi zaleceniami. Bo jeśli zgodzimy się na to, że pewne sprawy mogą lub powinny zostać ZAKRYTE, to zgodzimy się na to, że w ramach kościoła będą funkcjonować reguły tego świata, a to znaczy, że zacznie się on zmieniać i to nie w kierunku w jakim zaczął istnieć.