
Zastrzeżenie:
Powyższego materiału nie należy traktować jako porady w zakresie zdrowia. W zakresie własnego zdrowia obywatele winni są stosować się obligatoryjnie do treści, instrukcji i zaleceń propagowanych, popieranych i uznawanych przez ministerstwo zdrowia i współpracujących z tym ministerstwem ekspertów, które są zawsze zgodne z aktualną wiedzą medyczną.
koniec zastrzeżenia
*****************
Motto:
Choroba ta jest jednym z największych wyzwań w medycynie – powiedziała na konferencji prasowej prezes Europejskiego Towarzystwa Diabetologicznego (EASD) prof. Juleen R. Zierath z Kopenhagi.
Sytuacja
Na świecie:
- w roku 1980 chorych było 108 mln
- w roku 2014 chorych było 422 mln
W Polsce:
- zdiagnozowanych chorych jest ok. 2,5-3 mln osób
- niezdiagnozowanych chorych jest od 0,6 do 1 mln
- na cukrzycę choruje ok 10% ludności Polski
- w ciągu pięciu lat (2013-2018) zachorowalność wzrosła o 13,7%, ta tendencja ma się utrzymywać
Zgony w wyniku cukrzycy rzadko występują bezpośrednio na skutek zakłócenia gospodarki glukozą we krwi, takich zgonów jest ok 6 tys. rocznie. Częściej są skutkiem uszkodzenia organów wewnętrznych przez tą chorobę.
Zdaniem dr. Jakuba Gierczyńskiego schorzenia sercowo-naczyniowe są odpowiedzialne za 43 proc. wszystkich zgonów, przy czym powikłania cukrzycy przyczyniają się do połowy z nich.
W roku 2019 zmarło 54 tysiące Polaków. Zatem cukrzyca była przyczyną śmierci co najmniej 18 tysięcy osób, a prawdopodobnie większej ilości.
Skutki cukrzycy wykraczają daleko poza zgony na hipoglikemię (niedobór cukru we krwi) czy schorzenia sercowo-naczyniowe. Inne skutki są wstrząsające:
- „W Polsce w 2017 średnio w co 2 godziny lekarze przeprowadzali amputację stopy lub części nogi z powodu powikłań związanych z cukrzycą.”
- „W 2018 r. na amputacje nóg z powodu cukrzycy wydaliśmy 78,2 mln zł”
- „Z powodu cukrzycy w 2018 roku w szpitalach leczono 279 tys. osób (cukrzyca była głównym powodem pobytu w szpitalu lub stwierdzono ją u osoby).”
Ile nas to wszystko kosztuje czyli… jest BIZNES:
- „W 2018 r. na leki stosowane w leczeniu cukrzycy oraz paski do oznaczania glukozy we krwi wydaliśmy w Polsce 1,45 mld zł z systemu ubezpieczeń, a pacjenci dodatkowo z własnych portfeli dopłacili 442 mln zł”. W sumie na samo leczenie 2 mld złotych nie licząc kosztów pośrednich – absencji chorobowej, rent itd.
- W 2015 roku w Europie koszty bezpośrednie i pośrednie przekroczyły 156 mld dol. – ok 600 miliardów złotych.
- Według szacunków przedstawionych na konferencji w Lisbonie poświęconej tej chorobie, w latach 2011-2030 na całym świecie koszty bezpośrednie, jak i pośrednie mogą wynieść 1,7 bln dol – tysiąc siedemset miliardów dolarów.
Istnieje duża rozbieżność pomiędzy danymi o kosztach z Europy i z Polski. Może to wynikać z wyższych kosztów jednostkowych, może z innej kwalifikacji tych kosztów i wliczania kosztów pośrednich. Jednak chodzi o ogromne sumy, które należy wydać i które… można zarobić!
Cukrzyca jest zatem powszechną niezakaźną epidemią o dewastujących skutkach dla zdrowia, życia i finansów społeczeństw. Co więcej, prawdopodobnie znacznie więcej osób znajduje się w stanie przedcukrzycowym. Kiedy choroba nie ujawnia w pełni objawów, ale można już obserwować rosnącą senność po posiłku, obniżenia nastroju, łaknienie węglowodanów i cały szereg innych objawów.
Pierwotną przyczyną tej pandemii tak powszechnie dotykającej ludzi jest nadmierne spożycie węglowodanów, a w szczególności – CUKRU. Stopniowo wskutek rosnącej świadomości ludzi, zaczynają coraz mniej słodzić. Mimo to, spożywają cukru coraz więcej. Dlaczego? Zacytujmy pacjent.gov.pl:
Choć Polacy mniej słodzą, to coraz częściej jedzą i piją produkty, które zawierają dużo cukru. W efekcie w 2017 r. zjedliśmy o 6,1 kg więcej cukru niż w 2008 r. Jako społeczeństwo szybko też przybieramy na wadze, otyły jest już co czwarty Polak. To wszystko prowadzi do rozregulowania organizmu, a następnie cukrzycy.
Ludzie używają mniej cukru. Do herbaty, kawy, wypieków i innych potraw. Starają się uważać, bo ich zdrowie jest rujnowane w zastraszającym tempie. A mimo to… spożyli 6,1 kg WIĘCEJ CUKRU. Jak? Tak, że uśmiechające się z półki w supermarkecie produkty dostały większe „zastrzyki” cukru. Cukier jest w chlebie, w pierogach, w kiełbasie, parówkach i szynce. Jest niemal wszędzie. I nastawieni na zysk producenci i handlowcy dodają go najwidoczniej więcej, jak pisze pacjent.gov.pl. Dlaczego dodają? Bo cukier smakuje. Bo skłania do tego, by więcej jeść, tego, co się kupiło. Bo uzależnia! Bo człowiek ma kupować i żreć. Bo na tym jest byznes. Byznes bez litości, pieprzący głośnikami w sklepie o trosce o klienta, którego traktuje się jak tuczoną gęś, która ma wsadzoną w gardło rurę z jedzonkiem. Oczywiście nam, nikt rury nie wsadza. Działania są wysublimowane, sprytne, delikatne. My jemy więcej. Cukru. Chorujemy i umieramy. Wydajemy na to pieniądze. Byznes handlowy, żywieniowy i farmaceutyczny liczy kasę.
Lekarze i naukowcy są zgodni, w przypadku cukrzycy (90% to tzw. cukrzyca typu 2), leczenie jest dożywotne, oparte o różne środki i lekarstwa, podstawą są zastrzyki insuliny pozwalające obniżyć poziom cukru we krwi. Tak właśnie postępuje się z ludźmi na całym świecie, od… zawsze. Masz cukrzycę? Dostajesz insulinę. I mierzysz, mierzysz cukier. Żeby nie umrzeć. I chorujesz. Coraz bardziej.
Czy to możliwe?
Czy to możliwe, żeby ta straszna w skutkach choroba, w ogóle nie była konieczna? Żeby była całkowicie i łatwo uleczalna? Żeby jakaś nieskończona głupota lub zmowa, powodowały dewastację zdrowia ludzi? Sprawiały, ze tyją. Że czują się źle emocjonalnie, fizycznie, psychicznie. Że tracą wzrok, kończyny, że umierają. Choć wszystko zaczyna się stosunkowo niewinnie: większym brzuszkiem…
Za dużo cukru (glukozy) we krwi, powoduje zwiększenie wydzielania hormonu o nazwie insulina przez trzustkę. To potrzebne, bo zbyt wysoki poziom glukozy jest toksyczny. Gdy cykl się powtarza, insulina traci część skuteczności (pojawia się tzw. insulino-oporność) i trzeba jej znacznie (czasem kilkukrotnie) więcej, by chronić organizm. Dochodzi do maksymalnego obciążenia trzustki, która w końcu nie wytrzymuje i przestaje tę insulinę produkować. W tym momencie nic nie obniża poziomu cukru we krwi, który będąc wysoki zagraża zatruciem i zniszczeniem wszystkim organom. To jest cukrzyca. Insulinę trzeba dostarczyć z zewnątrz. W zastrzyku. Dlatego Polskie Stowarzyszenie Diabetyków pisze:
Insulinoterapia jest jedyną metodą leczenia pacjentów z cukrzycą typu 1, a u pacjentów z cukrzycą typu 2 jest jedynym sposobem uzyskania dobrych stężeń cukru w surowicy krwi
I tak zaczyna się droga chorego, która może trwać wiele lat, która jest kosztowna i bolesna, która prowadzi w końcu, w taki czy inny sposób do dużo przedwczesnej śmierci, często z przyczyn nie wiązanych z cukrzycą.
Ale są tacy, którzy mówią, że to wszystko nieprawda. Że ludzie nie muszą zapadać na cukrzycę ani wchodzić w stan przedcukrzycowy, że nie muszą tyć, że jeśli nawet zachorują, to tę chorobę można bardzo tanio, prosto i w ciągu kilku miesięcy wyleczyć. Oczywiście takie stwierdzenia są NIEMOŻLIWE, bowiem, gdyby to była prawda, to by znaczyło, że naukowcy, lekarze, biznes farmaceutyczny, biznes spożywczy oraz politycy zarządzający instytucjami zdrowia publicznego, skazali miliony ludzi na na świecie, na cierpienie i śmierć, a do tego z całą pewnością nie mogło dojść. Ufamy nauce!
Oddajmy jednak na chwilę głos tym właśnie, którzy wysuwają wspomniane wyżej stwierdzenia.
Inna wersja prawdy o cukrzycy.
Wraz ze spożyciem dowolnych węglowodanów (pieczywo, kluski, słodycze, banany itd) układ trawienny rozkłada je do postaci glukozy i ta dostaje się do krwi. Stamtąd przedostaje się do wnętrza wszystkich komórek człowieka, które „karmią się” glukozą, zamieniając ją na energię do życia. Glukoza przedostaje się to komórek wskutek działania insuliny, którą wydziela – czujna na okoliczność obecności cukru we krwi – trzustka.
Co się jednak dzieje, gdy cukru we krwi jest więcej niż może „się zmieścić” w wnętrzu rozmaitych komórek ciała? Wtedy „włącza się” wątroba i przetwarza glukozę na tłuszcz. Tłuszcz częściowo przerasta wątrobę (niealkoholowe stłuszczenie wątroby) oraz jest transportowany do innych komórek tłuszczowych. W ten sposób – tyjemy. Tyjemy nie tylko poprzez zwiększanie widocznej na każdy rzut oka tkanki tłuszczowej, tłuszczem przerasta nasza wątroba.
Kluczowym zagadnieniem jest insulino-oporność. Zjawisko „odmowy” przyjmowania cukru przez komórki, nawet przy obecności insuliny. Generalny obraz powiadał, że insulina „otwiera drzwi” do komórki, dla glukozy. Jeśli glukoza do komórki nie wnika, to znaczy, że to otwieranie nie działa i trzeba więcej insuliny. Na tym poglądzie jest oparte cała „leczenie” stosowane od dziesięcioleci.
Dr. Jason Fung twierdzi, że jest inaczej. Że komórki odmawiają przyjęcia glukozy nie dlatego, że „otwieranie drzwi” do nich szwankuje, tylko dlatego, że mają wewnątrz PEŁNO (glukozy). Mówiąc krótko, są pełne, stąd nie przyjmują więcej. Insulina w takim momencie pełni rolę płatnych „dopychaczy” ludzi w metrze (ilustracja powyżej). Zatem mimo, że w komórce tego cukru jest już dużo, to insulina dopycha go więcej. Gdy w komórce jest większy „tłok” – nadmiarowy cukier, trzeba jeszcze więcej insuliny, żeby „wepchnąć tam nową porcję glukozy”. I jeszcze więcej, i jeszcze więcej. Leczenie zaś, polegające na stosowanych standardowo i powszechnie zastrzykach insuliny, tylko pogarsza problem, bo owszem, zmniejsza ilość cukru WE KRWI, ale przeładowuje tym cukrem komórki ciała.
(Ilustracja dwóch wyjaśnień insulino-oporności. Żółte kropki – glukoza. Wg. wyjaśnienia tradycyjnego – widok środkowy – glukoza „nie może wejść” do komórki, dlatego jest jej więcej we krwi. Wg. Funga – widok z prawej strony – glukoza nie może wejść do komórki, bo już tam jest.)
Stąd – z powodu przeładowania glukozą – tkanki i organy cukrzyków zaczynają się psuć. Okropne zdjęcia można obejrzeć w internecie. Insulina nie jest już produkowana, bo trzustka się „załamała”, więc cukier zatruwa krew. W odpowiedzi więcej cukru dopycha się do tych komórek za pomocą „kuracji leczniczej”. Leczenie w tej perspektywie jest PRZYCZYNĄ kontynuacji i pogłębiania choroby.
No dobrze, ale co można zrobić w takim razie? Powszechne, fachowe rady postępowania w trakcie choroby są następujące:
Dieta powinna zawierać węglowodany oraz skrobię. (…) Ponadto zaleca się ograniczenie spożywanie tłuszczów.
[Przyczyny cukrzycy] Pierwsza to długie przerwy między posiłkami – wątroba w procesie glukoneogenezy produkuje wtedy glukozę i dochodzi do hiperglikemii.
Osoby chorujące na cukrzycę typu 2, która jest leczona samą dietą lub dietą i doustnymi lekami, mogą spożywać ok. 3–4 posiłki dziennie. Osoby leczone insuliną powinny spożywać nie mniej niż 5 posiłków dziennie.
Prawidłowy stosunek podstawowych składników diety w cukrzycy:
55 proc. – cukry
25 proc. – tłuszcze
20 proc. – białko.Obecnie uważa się, że tłuszcze nasycone (te szkodliwe) zawarte w mięsie i nabiale powinny stanowić maksymalnie 10 proc. dobowej podaży energetycznej. Zaleca się spożywanie tłuszczów pochodzących z oliwy z oliwek, pestek winogron, jednak także w ograniczonych ilościach.
Do najbardziej powszechnych i naturalnych metod walki z cukrzycą należą zioła i herbaty.
Eksperci zatem zalecają:
- unikanie dłuższych przerw między posiłkami, najlepiej jeść 4-5 posiłków dziennie
- dużą zawartość cukru (węglowodanów) w posiłkach
- tłuszcze roślinne w miejsce „szkodliwych” zwierzęcych
- herbatki i zioła
Ale Jason Fung mówi, że to nonsens. Bo powodem wszystkiego jest NADMIAR CUKRU. Ale nadmiar nie we krwi, tylko w organizmie. Przyczyną jest też otłuszczona wątroba, co utrudnia jej dalsze przetwarzanie glukozy z krwi, do postaci tłuszczu. Rozwiązaniem więc byłoby – MNIEJ CUKRU W POŻYWIENIU. I mówimy tutaj przede wszystkim o glukozie, bo ten cukier prosty jest zawarty w większości węglowodanów, ale także o fruktozie, który to cukier prosty jest zawarty w produkcie o nazwie – cukier, a która bezpośrednio przyczynia się do insulinooporności.
Gdy przestaniemy dostarczać cukier do organizmu – mówi Fung – to z czasem komórki przetworzą cukier już posiadany. Wątroba zużyje tłuszcz, który utrudnia jej działanie i wszystko wróci do normy. Po prostu. Trzeba PRZESTAĆ JEŚĆ WĘGLOWODANY, a już w żadnym przypadku nie mogą to być ilości typu 55% zawartości kalorycznej. Najlepiej jest zacząć pościć. 12 godzin, 16 godzin, 24 godziny. Stopniowo coraz dłużej.
No tak, ale jak nie dostarczymy cukru (glukozy) do organizmu, to będzie po nas! Organizm żywi się glukozą. Otóż… tak i… NIE. Organizm w znakomitej większości żywić się może się tłuszczem i, co więcej, jest to wydajne źródło energii. Tylko część komórek mózgu oraz czerwone ciałka krwi wymagają glukozy. Pozostałe tkanki dobrze sobie radzą spalając pewne formy tłuszczu. Wątroba zaś, jest w stanie generować cukier w niezbędnych dla organizmu ilościach.
Należałoby zatem odwrócić proporcje doradzane chorym na cukrzycę. Głównym źródłem energii uczynić właśnie tłuszcz. Owszem olej z oliwek jest dobry, ale już reszta olejów roślinnych może być toksyczna. Zdrowe są ponoć masło i tłuszcze zwierzęce. Węglowodanów powinny być ilości niewielkie, od 5-10% dziennego zapotrzebowania na energię. Ot… warzywa zielone, trochę czerwonych, z racji składników i witamin.
I już? Jason mówi, że już. Że to wszystko. Okresowe posty i dieta bardzo uboga w węglowodany, bo właśnie zalecenia i praktyka żywienia oparta o owe węglowodany są przyczyną całej choroby i wszystkich związanych z nią wstrząsających zmian i zagrożeń, dla jednostki i dla społeczeństwa. Warto tu dodać, że stany cukrzycowe i przedcukrzycowe, związane z otłuszczeniem wątroby, powodują w efekcie chroniczny stan zapalny całego organizmu. To temat odrębny, ale ten „przewlekły stan zapalny” to jest tak, jakby tliła się ściółka w lesie. Dodatkowa iskra, jeden większy powiew – i wiadomo.
Czy jednak ktoś się z cukrzycy wyleczył wspomnianą metodą, postami i silnym ograniczeniem węglowodanów? Dr. Fung twierdzi, że tak i podaje przykłady. Uważa, że choroba jest całkowicie wyleczalna i odwracalna. Czy mówi prawdę, czy kłamie lub się myli?
W tym drugim przypadku to kolejny szarlatan, żerujący na ludzkim cierpieniu.
W tym pierwszym przypadku mamy do czynienia ze szkodliwym zachowaniem całych grup ludzi, skazujących – poprzez działania nakierowane na własny zysk – całe masy innych, na cierpienie i śmierć.
Ten drugi przypadek jest… nie do pomyślenia. Przecież przez wiele lat naukowcy twierdzili, że nie ma dowodów na to, że palenie powoduje choroby i uzależnia. Ilu ludzi umarło? Oby Fung się mylił. Bo jeśli ma rację, to jesteśmy…. w mocnych i chciwych rękach. Co jeśli w innych obszarach zdrowia i chorowania działoby się podobnie? Może lepiej nie wiedzieć.
————————————————-
Ilustracje na zasadzie przytoczenia z filmu: https://www.youtube.com/watch?v=eUiSCEBGxXk&t=140s
Odnośniki:
https://portal.abczdrowie.pl/cukrzyca
https://arturtopolski.pl/leczenie-cukrzycy-naturalnie-preparaty/
https://diabetyk.org.pl/leczenie/
https://cukrzycapolska.pl/cukrzyca/statystyki/
https://pacjent.gov.pl/artykul/cukrzyca-w-liczbach
https://portal.abczdrowie.pl/cukrzyca
https://diabetyk.org.pl/intensyfikacja-leczenia-cukrzycy-typu-2-wytyczne-a-codzienna-praktyka/