Dopięliśmy swego. Przygotowaliśmy święta. Przygotowaliśmy ducha. Przeżyliśmy Wielkanoc. Przebaczając i radując się. I co dalej? Wbrew pozorom, to prozaiczne pytanie: „I co dalej?” jest pytaniem fundamentalnym. Istnieją na nie trzy odpowiedzi:
Odpowiedź 1. Teraz znowu życie. Czas wrócić „na ziemię”. Zająć się codziennością. Swoimi sprawami. Powrócić do realności. Święta to święta. Na tym polega ich urok, że są inne niż codzienność. Dlatego jesteśmy inni i dlatego czas, tak naprawdę, o nich zapomnieć. To znaczy pamiętać. Ale tak…. od czasu do czasu. To znaczy. Do następnych świąt. Wrogowie już czekają. Prolemy za rogiem. Pora zanurzyć się w rzeczywistość.
Odpowiedź 2. Musimy pamiętać o Zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Ale jak pamiętać? Normalnie. Musimy chodzić do kościoła. Przyjmować sakramenty, ile się najczęściej. Musimy sie modlić i brać udział w nabożeństwach. Bo on tam na nas czeka – w kościele.
Odpowiedź 3.Chrystus Zmartwychwstał, a więc JEST. Gdzie? Tu. Gdzie tu? No tu. Tu i teraz. Obok ciebie. Gdy czytasz te litery. Gdy dłubiesz w zębie. Gdy się martwisz „co dalej”. Gdy planujesz nowe doświadczenia. Gdy się ubierasz, szykujesz posiłek, gdy jest ci przykro, gdy nie widzisz przyszłości. A tak bardzo chciałbyś.
Nie jest w kościele, chociaż tam też. Nie jest w niedzielę, chociaż wtedy też. Nie tam i nie wtedy. Ponieważ Zmartwychwstał jest TU i właśnie dokładnie, bezwzględnie dokładnie – TERAZ. I jedyne co możesz zrobić, to się zdecydować. Zaprosić go w cały ten kram, z którym się borykasz. W te wszystkie emocje, które przeżywasz. Nie, nie z nadzieją, że za Jego Pomocą, je rozwiążesz, uporządkujesz. Ale po prostu, możesz mu je pokazać, będąc świadomym, że On JEST.
Koniec końców, tu i teraz, czyli (na) zawsze, zanurzysz się. Albo w rzeczywistości i pragnieniu kontroli nad nią, albo w Bogu. I, być może, to jest ta nieskończona możliwość, która staje przed nami – wskutek Zmartwychwstania.