“bezsenność” – wiersz

Swędzenie lewego kciuka.
Napięcie mięśni
Gdzieś tam
W labiryncie niewiadomych zbieżności,
synaps, przecięć funkcji SchrödingeraMyślisz, że przesadzam?
I te twoje wymagania
żeby było jak należy

Wczoraj upuściłem gazetę
Patrzyłem przez chwilę
jak wypadają z niej litery
Pierwsze, czarne i duże “K”
Potem rząd ze słów akapitu
Cała strona się zaczęła sypać
Bałem się, że papier mi zetleje w rękach

Wiesz dlaczego nie piszę wierszy?
Bo mnie nie ma
to kto ma pisać?
Te setki tysięcy impulsów, na które zamieniła mnie
sztuczna albo ludzka inteligencja?

Został mi tylko głód
Może to jedyne, co nas teraz łączy
To przerażające niezaspokojenie
i wkurw
brutalność braku snów

Ciekawe czy chociaż śmierć
nam je zwróci

Nie bądź obojętny, udostępnij dalej...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *