Lewandowski królem

 

Oglądałem mecz Bayernu z Dortmundem. Lewandowski pierwsza klasa Strzelił dwie bramki, ale co ważne efektywnie pracował na boisku. W końcówce, sędzia wydłużył mecz o rekordowe 10 (słownie 10 minut) Robert pracował też defensywnie odbierając piłkę piłkarzom Borusii w pobliżu pola karnego Bayernu. Haaland, jak to Haaland, strzelił bramkę, szalał ile mógł, ale został zdjęty przed końcem regulaminowego czasu. Podobno – zdrowie. Ten element – zdrowie, bywa bardzo często pomijany w analizach wartości zawodników. Ale co po zawodniku, który błyszczy, ale “przebywa na zwolnieniach”? Tutaj kłania się kariera M.Gortata w NBA, który de facto był pod tym względem niemal niezniszczalny, tzn. miał bardzo niski procent meczów opuszczonych z powodu dolegliwości.

Lewandowski strzelił dwie bramki. Pierwsza, to Meuller po odbiorze piłki szedł jak burza w kierunku bramki Dortmundu, ale piłka, też wskutek interwencji obrońcy, odskoczyła mu po główce w prawo, a tam pędził już Robert, który wiedziony szóstym zmysłem wiedział gdzie się ustawić. W pełnym biegu, płasko po ziemi wsadził piłkę do bramki tuż przy prawym słupku. Bramkarz był zdezorientowany.

Druga bramka to cukierek. Karny niby. Robert biegnie ostro, po czym… jak to Robert staje na metr przed piłką. Bramkarz nie dał się nabrać i też stoi. Sytuacja jakby patowa. Co teraz będzie? – wszyscy się zastanawiają, a akcje strzelca spadają na łeb, na szyję. Więc Robert, widząc cwaniaka, robi jeszcze jeden krok, tylko tyle mu pozostało i niska piłka mknie znów w kierunku prawego słupka. Bramkarz to widzi i rzuca się właśnie w tym kierunku. Na próżno. Piłka jest za szybka, za dobrze bita, dosięga jej palcami, ale to nie zmienia obrotu spraw. 3:2 dla Bayernu. 2:1 w pojedynku Lewandowski Haaland.

Złota piłka to show biznes, a nie rywalizacja sportowa. Nie ma się co tym przejmować, że dali Messiemu, który piłkarsko dołuje ostatnio. Rekordy? Pewnie zgodzę się z Autorem {tej notki}, że Gerda Muellera nasz piłkarz nie przebije. Mnie cieszy nasz gracz, bo jest niezwykły. Nawet jak na Bundesligę. Jest to trochę połączenie szachisty ze sprinterem. Chłodny, przewidujący, dokładny, pozbawiony lęku, stresu i nerwów. Szybki. Twardy. Spokojny. Bezwzględny w dążeniu do strzelenia kolejnej bramki. I… nie jest tylko strzelcem. Wydaje mi się, że ma więcej asyst od Haalanda i więcej bramek strzelonych głową, choć jest niższy.

Skrótowe ujęcia można zobaczyć {TUTAJ} Dobry mecz!

Nie bądź obojętny, udostępnij dalej...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *