Azja jest inna. Groźna. Nieludzka. Dehumanizująca. Zachód to co innego. Miałem mało kontaktów z Azjatami. Jeśli miałem, to byli ludzie bardziej prości od nas – ludzi zachodu. Z mniejszym bagażem – w zasadzie „wszystkiego”. Wyjątkowo uprzejmi. Dbający o drugiego. Może „rozindywidualizowaliśmy” się niewłaściwie? I w którymś momencie historii równowaga pomiędzy „my” i „ja” została zniszczona, i wajcha poleciała w skrajne „ja”, a po odbiciu zmierza w kierunku zanegowania „ja”.
Naprawdę lubię Azjatów. Prywatnie, w kontaktach bezpośrednich.
O relacjach innych – nic nie wiem.