Podawania liczba dziennego przyrostu ZAKAŻEŃ w Polsce z całą pewnością jest BŁĘDNA. Owe 300-900 podawanych dziennych zakażeń jest POMYŁKĄ.
Wytłumaczenie:
- Na dowolną liczbę przeprowadzonych testów na obecność wirusa uzyskuje się od maja 2,5% pozytywnych wyników.
- Gdybyśmy przetestowali całą ludność Polski danego dnia, uzyskalibyśmy ok 2,5% pozytywnych wyników, tzn. 875 tysięcy
- Zakładając okres zanikania wyniku pozytywnego na 30 dni (zgrubnie) to każdego dnia musi się zakażać 875 tys / 30 = 30 tys
Zatem dla utrzymania się 2,5% wskaźnika testów pozytywnych w społeczeństwie zakazać się musi ok 30 tysięcy dziennie. I to jest realna choć orientacyjna liczba. Można by było ją sprawdzić/udowodnić:
- testując całe społeczeństwo w dwa kolejne dni
- testując dużą grupę losową w dwa kolejne dni
Zatem każdego dnia w Polsce wirus dociera do ok 30 tysięcy osób, a nie jak tam podają 300 do 900.
Pisanie o dziennej liczbie zakażeń w Polsce, przy podawaniu wyników testów, NIE MA SENSU.
– No ale skoro tak wielu ludzi się „zakaża”, to czemu nie obserwujemy zawalenia się służby zdrowia i ogromu śmierci na (a nie „z”) koronawirusa? – ktoś zapyta.
– NO WŁAŚNIE! – wypada odpowiedzieć.