Jak żyć? Co jest dobre, a co jest złe? Czy będziemy zbawieni po śmierci, czy przeciwnie pójdziemy do piekła? Na te fundamentalne pytania zwykłego człowieka odpowiedzi mają księża kościoła katolickiego, zaś pełnię tych odpowiedzi – biskupi, stojący na czele tego kościoła.
Nasi biskupi posiadają Ducha Świętego, przekazanego im poprzez gest włożenia rąk, w którym – jak wiemy – Duch Święty zstępuje na tego, komu ów gest/sakrament jest udzielany. Istnieje nieprzerwany ciąg wkładania rąk, który zaczyna się od 12 Apostołów Pana Jezusa i dociera do obecnych naszych biskupów. To jest gwarancją czystości nauk głoszonych wiernym – sukcesja apostolska, tak się to nazywa.
I oto jego ekscelencja biskup Janiak kieruje do swoich braci biskupów w Polsce list rozpoczynający się słowami:
Ekscelencjo,
Najdostojniejszy Księże Biskupie,
Dalej w tym liście biskup kaliski Edward Janiak pisze: „Jest to kompromitujące, że ks. Prymas…” i tu wskazanie tego, co jest kompromitujące w postępowaniu najdostojniejszego księdza arcybiskupa Wojciecha Polaka. Zdaniem ekscelencji księdza biskupa Janiaka, najdostojniejszy ksiądz arcybiskup Polak, bez znajomości dokumentacji na temat „afery” ks. Arkadiusza H. przedstawionej w filmie „Zabawa w chowanego”, którą to dokumentację oferował do zapoznania się autor listu, uczynił, co następuje:
15 minut po emisji filmu, wydał swoje oświadczenie, że składa do kongregacji pismo o zaniechaniu obowiązków ordynariusza i wydaje wyrok, że powinien być zdjęty z urzędu.
Dalej jego ekscelencja opisuje procedowanie rady najdostojniejszych pasterzy i pisze, że biskupi w tajnym głosowaniu odrzucili propozycję powołania Fundacji św. Józefa i że jak jest biskupem od 24 lat, nie pamięta, by wbrew wynikom tajnego głosowania wyniki były później zmieniane na pozytywny. Bp. Janiak pisze, że po owym głosowaniu, biskupi zostali poinformowani przez dwóch swoich kolegów z Opola i Lublina, że ksiądz prymas już podał do publicznej wiadomości, że Komisja Episkopatu zatwierdziła fundację i podał nawet skład jej zarządu, którym kierować miała znana społeczniczka katolicka pani Marta Titaniec.
W tym momencie gdybyśmy to ujawnili, to dokładnie padły słowa: „Prymas byłby skompromitowany” – relacjonuje w liście bp. Janiak
Dalej ksiądz biskup Janiak konkretyzuje i uzupełnia swoją ocenę postępowania jego ekscelencji arcybiskupa Polaka:
- uderzył w biskupa diecezjalnego i wydał na niego wyrok,
- pomimo możliwości nie chciał się zapoznać z dokumentacją
- wydał plakaty, za pieniądze Fundacji, które w odbiorze społecznym zostały źle przyjęte przez wiernych, a w małych parafiach były zgorszeniem.
Ksiądz bp. Janiak poddał także w wątpliwość legalność wyboru księdza abp Polaka.
W odpowiedzi, jego ekscelencja bp Artur G. Miziński Sekretarz Generalny Konferencji Episkopatu Polski wydał następujący komunikat:
W odpowiedzi na pytania dotyczące publikacji medialnych ws. wypowiedzi bpa Edwarda Janiaka – na podstawie stenogramów z zebrań plenarnych Konferencji Episkopatu Polski – informuję, że:
1. Podczas 382. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski, odbywającego się w Warszawie w dniach 12-14 marca 2019 roku – na podstawie art. 54 Statutu KEP oraz § 44 ust. 3 Regulaminu KEP – biskupi zdecydowaną większością głosów wybrali abp. Wojciecha Polaka, Metropolitę Gnieźnieńskiego, Prymasa Polski na Delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży na pierwszą pięcioletnią kadencję.
2. Podczas 384. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski, odbywającego się w Warszawie w dniach 8-9 października 2019 roku – na podstawie art. 19 Statutu KEP – biskupi zdecydowaną większością głosów wyrazili zgodę na ustanowienie Fundacji Świętego Józefa Konferencji Episkopatu Polski.
Gdy w roku 1929 biskupi polscy zmieniali konstrukcję małżeństwa katolickiego, w którym od tej pory zamiast podporządkowania żony mężowi zadekretowali równość i wzajemne podporządkowanie małżonków, zainicjowali procesy demokratyzacji w strukturach katolickich.
Demokratyzacja i eglitaryzacja mają jednak ten problem, że struktury oparte na tych zasadach mają zazwyczaj niską trwałość, stwarzają zachętę do eskalacji konfliktów tj. wzajemnej agresji, utrudniają osiąganie jedności i spójności. Dlatego biskupi w swojej mądrości ową równość i demokratyzację zadekretowali wyłącznie dla wiernych świeckich, dla których mieli ogrom cennych pouczeń na temat ich życia, pochodzących wprost ze świętej tradycji i wyrażajacych wolę samego Pana Boga.
Dla siebie mieli feudalne poddaństwo, gdzie wikary jest całkowicie poddany i zależny od proboszcza, proboszcz i wikary od biskupa. Biskupi… no cóż, biskupi osiągali jedność w dialogu opartym o miłość chrześcijańską, którą głosili jako sposób ustawiania relacji w życiu dla innych. Ta jedność była pięknym przykładem działania ich nauczania, niestety, wydaje się, że głównie na zewnątrz, jako produkt marketingowy.
Coraz liczniejsze przekazy, nie tylko w temacie pedofilii czy przestępstw seksualnych, ale także w historycznym już obszarze tajnej współpracy z komunistycznymi służbami bezpieczeństwa, sprawiają, że owa jedność episkopatu zaczyna się jawić już nie jako wspólnota miłości tworzona w dialogu, ale raczej zmowa „omerty” w celu ochrony swoich.
Biskupi demonstrują jeszcze czasem jedność, jak w przypadku podporządkowania się władzy świeckiej, polegającego na uniemożliwieniu wiernym udziału w religijnych uroczystościach Wielkiej Nocy, zamknięciu kościołów oraz wznoszeniu modlitw do Pana Boga o ocalenie przed epidemią, w trakcie której umiera w Polsce mniej osób niż rok temu.
Cały ten ciąg zdarzeń, rozpadu jedności, stawia przed wiernymi jedno zasadnicze pytanie. Jest to pytanie o autorytet. O to, czy sytuacja, gdzie ekscelencje uczą, co dobre, a co złe w życiu – ma sens, skoro same sobie nawzajem zarzucają rzeczy karygodne, skoro w ich postawach dominuje konformizm względem władzy i mediów, a więc odejście od kanonów katolicyzmu, którymi były niezależność władzy duchowej od państwowej oraz kierowanie się racjonalnością, miast służalczością czy emocjami.
Mamy wśród duchowieństwa różne obozy. Ferment, który zainicjował obóz tradycjonalistyczny modlitwami księdza profesora Stańka o szybką śmierć papieża Franciszka, trwa w postawach obozu postępowego, który domaga się pełnej przejrzystości od księży biskupów i pełnej akceptacji „ludzi elgiebete”, głębokiej ekologii, feminizmu itd.
Świat mediów i internetu wyciąga teraz to wszystko, co 100 lat temu, byłoby dla ogółu populacji całkowicie niedostępne. Ta zmiana sytuacji zmienia wszystko i biskupi sami zwracają się do medialnego lewiatana w sprawach tego, co pomiędzy nimi. Ludzie upadają, prymitywizm, konformizm, głupota, konfliktowość mają się coraz lepiej w medialnej zupie, do której każdy może napluć, bo taką ma możliwość, więc dalej naprzód w imię – tu wstawić cokolwiek.
Jednak to pytanie o autorytet powraca. Tak samo jak przestroga Pana Jezusa, który pytał na co przyda się sól, gdy straci smak. No bo taki piasek przyda się do budowy czegoś albo jako pole zabaw i wyobraźni dla dzieci. Ziemia, co raz błotem raz wyschnięta, przyda się jako matka życia roślin, jako pola dla wypasanych zwierząt. Sól, która straciła smak, nie przyda się zdaniem Zbawiciela ludziom na nic, chyba tylko na podeptanie.
Nie tego wypada życzyć biskupom, którzy w pierwszych latach chrześcijaństwa byli po prostu osobami funkcyjnymi, wybieranymi przez gminy chrześcijańskie oddolnie. Dzisiaj, częściowo wskutek własnej polityki i działalności, znaleźli się na zakręcie. Ten wiraż nie zakończy się wypadkiem dzisiaj, ale łuk jest o wiele większy niż tylko bieżąca dyskusja medialna ekscelencji. Jak będzie wyglądał krajobraz, gdy się zakończy? Jak mamy traktować oferowane nam „święte nauki”? Czy kościół się zmieni i jak? To pytania, których nie musimy zadawać, ale na które – swoim życiem – odpowiemy. Już niedługo.
———————————————————————————–
przypisy:
1. Pani Marta Titaniec, szefowa wzmiankowanej Fundacji św. Józefa, jest znaną działaczką charytatywną. Człowiek roku kościoła Tygodnika Powszechnego. Katolicka feministka. Sekretarz generalny Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów. Zrealizowała ponad 40 projektów charytatywnych. Pomagała potrzebującym m.in. na Haiti, Sri Lance i w Nepalu, na Białorusi, w Libanie oraz Jordanii.
2. Fotokopia listu bp. Janiaka: