
„W Anglii i Walii zarejestrowano rekordową liczbę zgonów w pojedynczym tygodniu ok 6 tysięcy więcej niż średnia dla tej pory roku.
Tylko połowę tej nadwyżki można przypisać infekcji koronawirusem. Eksperci są zaszokowani wzrostem zgonów zwłaszcza tym nie spowodowanym koronawirusem i wyrażają obawy co do niezamierzonego wpływu ograniczeń społecznych na zdrowie ludzi.
Istnieją obawy, że ludzie wahają się z szukaniem pomocy w przypadkach zagrożenia życia, jak zawał, z obawy przed złapaniem koronawirusa w szpitalu.
Eksperci twierdzą, że ochrona zdrowia pacjentów z takimi schorzeniami jak cukrzyca czy nadciśnienie okazuje się być trudniejsze z powodu wprowadzonych ograniczeń (lockdown).
Dane Narodowego Biura Statystycznego pokazują najwyższą liczbę zgonów w Anglii i Walii, od momentu rozpoczęcia rejestracji to jest 2005 roku – 16 387. Wiele z tych zgonów to nie są zgony wskutek Covid-19.
Liczba zgonów powyżej średniej, czyli ok 6000 jest znacznie wyższa niż tych pozostających w jakiejś relacji do koronawirusa: 3,475.
Profesor uniwersytetu Nottingham Tom Denning „powiedział, że może być wiele przyczyn tych „innych” zgonów. Ludzie na przykład nie czują się na siłach skorzystać z zabiegów operacyjnych, zadzwonić po karetkę lub pojechać na izbę przyjęć. Zatem w pewnych poważnych przypadkach może być za późno na pomoc. Inną przyczyną może być omijanie wizyt w szpitalu przez ludzi ze stałymi poważnymi schorzeniami.”
Innymi przyczynami mogą być też opóźnione kierowanie pacjentów do specjalistów, a także niezdrowy tryb życia wynikający z ograniczeń poruszania się, np. palenie albo częstsza konsumpcja alkoholu.
Martin Hibbert, profesor chorób zakaźnych w London School of Hygiene & Tropical Medicine, że tygodniowa liczba zgonów będzie bardzo istotna dla naukowców w celu oceny działań rządu. „Wiemy, że w pewnych aspektach, możemy przeceniać wpływ Covid-19, jak w wypadku liczby śmierci, gdzie ta choroba odgrywa drugorzędną rolę. W innych sytuacjach nie wskazujemy na koronawirusa jako przyczynę śmierci chociaż mógł się do niej przyczynić, poprzez niezamierzone konsekwencje wprowadzanych ograniczeń i utrudnionego dostępu do świadczeń zdrowotnych.”
=============================================
Źródło:
The Times: „Coronavirus: Record weekly death toll as fearful patients avoid hospitals”
Strona {LINK}
Archiwum z pełnym tekstem {LINK}
=============================================
Podsumowanie:
1. Kwalifikowanie zgonu jako „z powodu” lub „związanego z” koronawirusem, może być obarczone sporym błędem i bywa uznaniowe, bo:
– w przypadku różnych, często długotrwałych i poważnych schorzeń umożliwia umożliwia wskazywanie na Covid-19 jeśli test na Sars-Cov-2 wypadł pozytywnie.
– w przypadku braku możliwości przeprowadzenia testu, można kwalifikować zgon, jako następujący w wyniku Covid-19 „to state a cause of death to the best of their knowledge and belief” zgodnie z najlepszą swoją wiedzą i przekonaniami.
– w przypadku śmierci w domu, dany przypadek może być spowodowany Covid-19, a tak nie zakwalifikowany
2. Wzrost liczby zgonów ponad przeciętną w WB w tygodniu kończącym się 3 kwietnia, oznacza wzrost liczby zgonów NIE POWODOWANYCH przez „epidemię” Covid-19. To znaczy, że obostrzenia życia ludzi, gospodarki i państwa, wprowadzane przez rządzących pod wpływem mediów, mogą ZABIJAĆ LUDZI. W tym konkretnym przypadku może to oznaczać to ok 2500 ofiar wprowadzonych ograniczeń.
3. Do tej pory, obraz, jak większość rysowanych przez media fałszywy, jest taki, że ograniczenia kosztują pieniądze, ale ratują życie. To może być NIEPRAWDA. Te ograniczenia być może POWODUJĄ ŚMIERĆ ludzi. Ci co je wprowadzają, pośrednio tych ludzi skazują na śmierć, poprzez wszystkie konsekwencje, wprowadzanych w atmosferze paniki i strachu, ograniczeń i obostrzeń.
Pełnej skali i liczby i nazwisk osób, które stracą zdrowie i życie wskutek zachowań „Apaczów” z rządu, być może nie poznamy. Ale, że tacy są, i że zgadzając się bez protestu na kolejne fanaberie i absurdy władzy, sprowadzające się do odebrania nam godności i wolności, wszyscy w tym procederze uczestniczymy, to już chyba fakt. A może nie?
W czasie pandemii zmarło w Polsce około 50 tysięcy osób, w tym około 454 osób na COVID-19. Liczba osób zmarłych jest podobna jak w ubiegłym roku. Ale proszę puścić wodze wyobraźni, co by się stało, gdyby rządzący poszli na żywioł, na tzw. herd immunity jak w Szwecji?
Zmarłych byłoby 100 tysięcy, wytykano by Polskę jako kraj rządzony przez nieudaczników, teraz wytyka się, że Poslka jest rządzona przez antydemokratyczny faszystowski reżim. Jak ktoś chce uderzyć psa to znajdzie kij. Aluzja do KOD zamierzona.
Straszenie NIEWIADOMYM ma bardzo długą tradycję. Pan Joachim Goebels straszył niemieckie dzieci, że „Pokój będzie gorszy niż wojna” i wysyłał je na śmierć by nie dopuścić do pokoju, który miał być taki straszny. Owszem – porównanie niestosowne, ale oddające dobrze mechanizm. Generalnie w takich sytuacjach mamy:
a) krzywdzącą nas rzeczywistość
b) wyimaginowane zagrożenie.
Strasznie wyimaginowanym zagrożeniem w przyszłości ma na celu wymuszenie emocjonalne i psychiczne na ludziach zgody na ich krzywdzenie faktyczne teraz.
Dobieranie porównań typu Polska-ograniczenia = DOBRZE na tle Szwecja-brak-ograniczeń = ŹLE jest rażącym naruszeniem elementarnych zasad racjonalnego myślenia. Bowiem można dokonać porównań: Polska-Białoruś, gdzie na Białorusi nie ma naszych ograniczeń, a jest o wiele mniej śmierci. Szwecja-Belgia, gdzie w Belgii są ograniczenia i jest 3x więcej śmierci niż w Szwecji. Stąd wniosek, że różnice w śmiertelności (to odrębne zagadnienie) NIE WYNIKAJĄ ze stosowania lub nie ograniczeń. Co więcej – ograniczenia podnoszą śmiertelność (znów szeroki temat).
NIC nie potwierdza katastroficznych wyobrażeń. NIEMAL WSZYSTKIE katastroficzne przewidywania z początku tej infekcji zwanej „pandemią” (definicję pandemii zmieniono, usuwając z niej element faktycznego zagrożenia), okazały się BŁĘDNE. Jakie z tego wnioski wyciągamy? Żadne.
Generalnie infekcja jest wyjątkowo łagodna. Duża część populacji już jest zainfekowana. Prawdopodobnie istnieje odporność „krosowa” i ludzie w znakomitej większości nie zapadają na Covid-19, bo mieli już infekcje z koronawirusami lub infekcja sama z siebie nie jest na ogół inwazyjna. Racjonalne działania to objąć ochroną wszystkie osoby starsze i zagrożone, a więc całą uwagę i środki skierować na:
– szpitale
– domy pomocy społecznej
– starszych ludzi w domach
Takim ludziom należy się pomoc i szczególna opieka od instytucji państwa i od społeczeństwa. Być może także pewna izolacja od reszty ludzi na czas przejścia wirusa przez społeczeństwo i wytworzenia odporności grupowej.
Krzywdzenie ogółu społeczeństwa poprzez areszt domowy, zamykanie miejsc pracy, zabijanie gospodarki, tworzenie braku w finansach publicznych, ograniczanie dostępności ogólnych świadczeń zdrowotnych, narzucanie niezdrowych masek i tworzenie silnego stresu wynikającego z siania paniki i strachu oraz destrukcji więzi międzyludzkich – to błąd, którego najlepszą ilustracją był film, jak pięciu policjantów w Polsce ścigało niepełnosprawnego na wózku, bo chyba naruszył jakieś tam przepisy. Można i tak.
Pandemia COVID-19 jest groźna dla wydolności szpitali, którym brakuje respiratorów, vide Włochy i Hiszpania. Lekarze muszą podejmować trudne etyczne decyzje, kogo podłączyć, a kogo nie.
Porównanie Białorusi z Polską jest nietrafione. Białoruś jest rządzona przez dyktatora, który ograniczył wolności obywatelskie już dawno, a w Polsce wolności osobiste są ograniczone od czasu ogłoszenia epidemii.
Ustawę o stanie epidemicznym (Ustawa z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (t.j. Dz. U. z 2019 r. poz. 1239 z późn. zm., dalej: „Ustawa o zwalczaniu chorób zakaźnych”) uchwalił sejm za czasów rządów PO-PSL. Stan epidemii jest zdecydowanie łagodniejszy od stanu klęski żywiołowej (nie wspominając o stanie wyjątkowym, czy wojennym) i taki ustawa miała cel, aby można było przeprowadzić wybory pomimo zagrożenia ptasią grypą.
Dlatego widać hipokryzję totalnej opozycji, która żąda wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, bo marzy się jej powrót do władzy po trupach Polaków.