Chińczyk z Kanady, lekarz mieszkający w Toronto opowiada o procesach tycia, chudnięcia i ewentualnych negatywnych skutkach tego pierwszego. Opowiada na podstawie 20 letniego doświadczenia. Co ciekawego mówi?
1. Próby chudnięcia poprzez proste liczenie spożywanych kalorii nie mają żadnego oparcia w biofizjologii ani w medycynie i są prostackim, błędnym przeniesieniem zasad fizyki do świata ludzkiego organizmu.
2. 100 kalorii w pączku to nie jest 100 kalorii w brokułach. Spożycie jednego i drugiego ma diametralnie różny efekt dla naszej wagi i pracy organizmu.
3. Gdy jemy organizm jest nastawiony na GROMADZENIE TŁUSZCZU, to jest energii na później, aby w okresie gdy jedzenia nie będzie – bo śpimy, pościmy lub najzwyczajniej w świecie go nie ma – człowiek mógł funkcjonować normalnie.
Gdy nie jemy dłuższy okres. Organizm “otwiera” magazyn zgromadzonej energii w postaci tłuszczu i spala ten tłuszcz.
4. Kluczem który przełącza magazyn energii, a więc tkankę tłuszczową, w stan gromadzenia zasobów lub odwrotnie ich udostępniania jest INSLULINA. Jej podwyższony poziom otwiera nasz tłuszcz na przyjmowanie energii i nie pozwala na udostępnianie i odwrotnie – niski poziom insuliny powoduje udostępnianie zgromadzonych zapasów i nie sprzyja ich dalszemu gromadzeniu.
5. Wysokość poziomu insuliny zależy od RODZAJU I CZĘSTOŚCI spożywania pożywienia.
5.1 Insulinę podnoszą silnie węglowodany o wysokim indeksie glikochemicznym (bułka, deser, frytki), ale także białka (chude mięso). Insulinę podnosi też zawsze sam fakt, że coś spożywamy, stąd jeśli co jakiś czas, coś nam wpadnie w rękę, a potem w usta, np. jakiś drobiazg – batonik, mała bułeczka, kanapka itp. to poziom insuliny każdorazowo wzrośnie.
5.2. Poziom insuliny obniża się, przy:
a) okresach nie jedzenia (16 godzin między posiłkami/ 1 posiłek dziennie/ post przez jeden dzień lub więcej)
b) ograniczeniu liczby posiłków
c) powstrzymaniu się od spożywania potraw z wysokim indeksem glikochemicznym (wszystko, co ma mąkę i/lub cukier)
6. Organizm REGULUJE ILOŚĆ SPALANYCH DZIENNIE KALORII w stanie spoczynku. Ta ilość NIE JEST STAŁA. Jeśli np. ograniczymy ilość spożywanych kalorii przy nadal wysokim poziomie insuliny, to organizm SPOWOLNI SPALANIE i zejdzie z konsumpcją kalorii to wartości PONIŻEJ ograniczonego przez nas spożycia kalorii. Jak zejdziemy z 2000 cal na 1500 cal przy sporej insulinie (konsumpcji bułeczek, ciasteczek lub częstym pojadaniu), to organizm zejdzie na 1450 cal i zaczniemy tyć! Oczywiście kiepsko się czując, bo energii dla wszystkich organów będzie mniej.
7. Zalecenia odnośnie diety nie są (w Ameryce) opracowywane przez przedstawicieli służby zdrowia. Badania naukowe odnośnie wpływu danych substancji na zdrowie są opłacane przez koncerny spożywcze. Naukowcy, w tym ci, którzy opracowują i wydają naukowe czasopisma pobierają wynagrodzenia od koncernów typu Coca-Cola rzędu setki tysięcy dolarów rocznie. Wszystko to sprawia, że ich opinia jest narażona na stronniczość, nawet nieświadomą.
8. Podstawowe zmiany warte wprowadzenia to “interminent fasting”, a więc ograniczenie LICZBY posiłków dziennie i wydłużenia przez to czasu bez posiłku oraz unikanie potraw z wysokim IG (wszystko co ma pszenną mąkę i cukier).
Wypada podsumować, że jednak to właśnie czego doktor radzi unikać jest… najsmaczniejsze, a jedzenie sprawia nam przyjemność! Czyli… mamy przechlapane 🙂 Klip zawiera drobne, ale uczciwe, wstawki komercyjne, nie przeszkadzają.